Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

wtorek, 24 sierpnia 2010

Jak przeżyć w "Mieście Boga"?

Są na świecie dzielnice, gdzie łatwiej zdobyć kokainę niż chleb, a widok dziesięciolatka z pistoletem w ręku nie jest niczym niezwykłym. W takie miejsca policja woli się nie zapuszczać, nieformalną władzę sprawują narkotykowe gangi... Kiedy ktoś nie akceptuje reguł gry, długo nie pożyje.
O takiej rzeczywistości opowiada film Fernando Meirellesa i Katii Lund "Miasto Boga" (Cidade de Deus) z 2002 roku. Obraz wyśmienity i wielokrotnie nagradzany, lecz mimo wszystko nie dla każdego widza z powodu swojego realizmu i licznych scen przemocy. Ale nawet w takim piekle na ziemi jest miejsce na realizację marzeń, do czego dąży młody chłopak "Kapiszon" pasjonujący się fotografią. Pewnego dnia jego zdjęcie przedstawiające gang brutalnego "Małego Zé" trafia na okładkę poczytnego dziennika i od tego momentu życie Kapiszona się zmienia.
Choć akcja filmu toczy się w latach 60 i 70 dzielnice nędzy w Rio de Janeiro niewiele się zmieniły.  (Tytułowe "Miasto Boga" to właśnie nazwa takiej dzielnicy). Widoczny jest kontrast pomiędzy brazylijską elitą, zamieszkującą w wielkich willach a światem dzieci ulicy. A tam gdzie kończą się reguły ustanowione przez prawo państwowe, trzeba wymyślić swoje własne, oparte na bezwzględnym posłuszeństwie narkotykowym bossom. Jak mówi jeden z bohaterów: awansujesz, kiedy ginie starszy koleś. Paradoksalnie jednak i w "Mieście Boga" młodzież przeżywa pierwsze miłości, chodzi na plażę, na tańce..stara się zapomnieć chociaż na chwilę o ciężkim życiu.
Serdecznie polecam ten film wszystkim kochającym ambitniejsze, niekoniecznie hollywoodzkie kino. Reżyserzy i aktorzy stanęli na wysokości zadania, a warto zaznaczyć, że sporo występujących w "Mieście Boga" osób to debiutanci. Moim faworytem jest Leandro Firmino grający "Małego Zé", choć i główny bohater "Kapiszon" (w tej roli Alexandre Rodrigues) wypada przyzwoicie.


Plakat filmowy. Na pierwszym planie główny bohater - "Kapiszon"


Jeszcze inny plakat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz