Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

sobota, 31 marca 2018

Groby Pańskie A.D. 2018

    Tradycja pielgrzymowania do tzw. "Bożych Grobów" w wielkopiątkową noc została podtrzymana. Oto kaplice Grobu Pańskiego w 14 świątyniach diecezji bielsko - żywieckiej, jakie odwiedziliśmy ze zgraną i wypróbowaną ekipą ;)

Czechowice - Dziedzice, parafia św. Barbary

Czechowice - Dziedzice, parafia NMP Wspomożenia Wiernych

Czechowice - Dziedzice, parafia NMP Królowej Polski

Czechowice - Dziedzice, parafia św. Andrzeja Boboli

Czechowice - Dziedzice, parafia św. Katarzyny

Czechowice - Dziedzice, parafia Jezusa Chrystusa Odkupiciela

Czechowice - Dziedzice, parafia św. Stanisława BM

Bielsko - Biała, parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa

Bielsko - Biała, parafia katedralna św. Mikołaja

Bielsko - Biała Hałcnów, parafia MB Bolesnej

Janowice, parafia św. Józefa Robotnika

Bestwina, parafia Wniebowzięcia NMP

Bestwinka, parafia św. Sebastiana

Kaniów, parafia Niepokalanego Serca NMP

wtorek, 27 marca 2018

Peruwiańskie wagary Emila

    Zawsze był niespokojnym, „sportowym” duchem, wciąż gnało go dalej i dalej – i może dlatego jeszcze nie zdążył usiąść i opisać swoich podróży w książce. Emil Witt, młody globtroter z wielkopolskiej gminy Komorniki wyruszył do brazylijskiej dżungli już w wieku 18 lat! A jeszcze wcześniej wymykał się ze szkoły, by snuć wielkie plany wyprawowe, uczyć się języków i kompletować ekwipunek. „Twórcze wagarowanie” przerodziło się w pasję życia. Dziś pan Emil jest już doświadczonym obieżyświatem, który z każdym kolejnym wyjazdem uczy się nowych technik przetrwania. 27 marca przyjechał do Bestwiny i w czytelni Gminnej Biblioteki Publicznej z humorem opisywał i pokazywał na slajdach swe przygody we wspomnianej Brazylii i w Peru – w sercu Amazonii.


    Czy wiecie, że we wnętrzu łodygi bambusa można przyrządzić smaczny obiad? Umielibyście sporządzić odtrutkę na jad węża? Znacie techniki budowy tratwy z użyciem drewnianych „gwoździ”? Jeśli nie, to nic straconego, wystarczyło po prostu posłuchać Emila Witta. Wójt gminy Bestwina Artur Beniowski miał nawet okazję zakosztować życia Indian na żywo, podczas swojego urlopu wybierając się w niedostępne rejony świata wspólnie z gościem naszej biblioteki. A są to miejsca radykalnie inne od tych, które znamy. Nie ma czterech pór roku, śnieg pada tylko w górnych partiach Andów, domy nie potrzebują ścian, rosołu nie przyrządza się z kury, tylko na przykład z małpy. Mieszkańcy Limy albo Manaus wykazują się bardzo spontanicznym i serdecznym stylem bycia, potrafią w oczekiwaniu na autobus poderwać nogi do radosnego tańca – bez muzyki!







   U plemion ukrytych głęboko w dżungli fascynowały mnie oczy – wyznał podróżnik – są to oczy jak  u tygrysa, zawsze czujne, nie znać w nich znużenia, zmęczenia życiem. Nie ma tego u przedstawicieli cywilizacji zachodniej… Ambicją Emila było dotarcie do tych Indian, którzy jeszcze  żyją „po staremu”, umieją znajdować niewidoczne dla innych leśne ścieżki i nie noszą bawełnianych koszulek. Plemiona tego typu należą do rzadkości, stworzono dla nich specjalne rezerwaty. Zapewne dalsza ekspansja kultury europejskiej jest nieunikniona, posiada to wszakże swoje ciemne strony – choćby utratę indiańskiej tożsamości.





    Im więcej jeździ – tym mniej ze sobą nosi. Niepotrzebna mu ciężka strzelba zabierana na pierwsze eskapady. Trudy spiekoty i ulewy wynagradzane są przez wspaniałe widoki lub doznania akustyczne. Nocny koncert zamieszkujących dżunglę małp, ogromnych ropuch i owadów jest podobno jednym z najpiękniejszych przeżyć, jakich można doświadczyć. Wszechobecna ciemność, człowiek i natura w swoim bujnym rozkwicie.









    Czytelnię licznie wypełnili miłośnicy dalekich i bliskich podróży, wśród nich samorządowcy. Towarzysz pana Emila z Peru wójt Artur Beniowski, przewodniczący Rady Gminy Jerzy Stanclik, wraz z sołtys Bestwiny radną Marią Maroszek oraz duża grupa mieszkańców. Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza z Kaniowa także zafascynowała się Ameryką Południową. Wkrótce żar tropików może jednak ustąpić miejsca zamieciom śnieżnym, gdyż obiektem zainteresowania gościa GBP stała się mroźna Syberia. 








    W podziękowaniu za ciekawy wieczór Emil Witt otrzymał od dyrektor biblioteki Teresy Lewczak książkę „Zamek w Bestwinie”, a wszyscy zainteresowani mogli zaopatrzyć się w oryginalne pamiątki prosto z Peru, w tym w ciepłe szale z alpaki.

piątek, 23 marca 2018

Małysz i Dalí... w jednej Wiśle stali

    Wielki kataloński surrealista i mistrz skoków narciarskich - co ich łączy? Śladami tych dwóch panów możemy podążać w Wiśle, beskidzkim kurorcie położonym u stóp Stożka i Baraniej Góry. O Wiśle napisano rzecz jasna wiele, toteż nie będę tworzył kolejnej monografii ale polecę czytelnikom kilka miejsc, które odwiedziłem podczas marcowej wyprawy.


1. Skocznia narciarska im. A. Małysza

Każdy szanujący się kibic sportów zimowych kieruje swoje kroki do wiślańskiej Malinki, gdzie znajduje się jedna z dwóch największych polskich skoczni narciarskich. Gruntownie przebudowany obiekt nosi imię Adama Małysza, punkt konstrukcyjny to K120 a rozmiar - HS134. Trybuny mogą pomieścić 8000 widzów, zaś na samą górę można w weekendy wyjechać wyciągiem krzesełkowym. Ciekawostką jest oryginalne umiejscowienie trybun - przebiega pod nimi tunel drogowy.







2. Galeria trofeów sportowych Adama Małysza

Czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli zdecydował się wszystkie swoje puchary i medale udostępnić szerszej publiczności w specjalnej galerii. W kilku pomieszczeniach znajdziemy te najważniejsze trofea z igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata, ale także nagrody za poszczególne konkursy, wyróżnienia od władz lokalnych i wiele innych. Osobną kategorię eksponatów stanowią narty i kombinezony, ponadto w galerii zgromadzono pamiątki związane z rajdami samochodowymi czy też dokumenty takie jak paszporty Adama Małysza. 




















3. Muzeum Beskidzkie

Przy głównym deptaku, w budynku karczmy z 1794 r. mieści się małe muzeum etnograficzne stanowiące oddział Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie. W środku turyści mogą podziwiać dawne przedmioty codziennego użytku, narzędzia rolnicze, tkackie, ubiory, zabawki dziecięce. Pieczołowicie odtworzono wyposażenie izb mieszkalnych a na zewnątrz znalazło się miejsce na mały skansen z prawdziwą kuźnią i pasieką. 
















4. Centrum Wisły

Wiele wartych odwiedzenia miejsc zobaczymy w okolicach ul. 1 Maja i placu Bogumiła Hoffa. Wycieczkę można zacząć od Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego apostołów Piotra i Pawła (Wisła to znany ośrodek luteranizmu), i podążać w stronę Domu Zdrojowego. W holu tegoż budynku zrobimy sobie zdjęcie z naturalnej wielkości statuą Adama Małysza wykonaną z białej czekolady. Skoro już o czekoladzie mowa, wizyta w cukierni "U Janeczki" skutecznie osłodzi nam nastrój.  Jeszcze tylko "selfie" przy napisie "Wisła" i nabieramy apetytu na sztukę!













5. Muzeum Magicznego Realizmu "Ochorowiczówka"

"Wybitny naukowiec, odważny myśliciel, wynalazca, psycholog, doktor filozofii. Julian Ochorowicz to jedna z najbardziej wyjątkowych postaci okresu polskiego pozytywizmu. Jego wynalazki dotyczące przenoszenia głosu i obrazu na odległość podziwiał cały świat" - taki opis wita nas na stronie "Ochorowiczówki", niezwykłej galerii będącej dzisiaj domem niebanalnej kolekcji obrazów - to ponad 300 dzieł polskich twórców związanych z surrealizmem! Natomiast od 1 grudnia 2017 r. miłośnicy twórczości największego surrealisty: Salwadora Dalí podziwiają w "Ochorowiczówce" oryginalne akwaforty, linoryty, cynkografie czy staloryty w większości sygnowane przez Salvadora Dalego jako egzemplarze autorskie. Jest zatem "Kuszenie św. Antoniego", "Dworzec w Perpignan", "Wenecja" i sporo innych. Uczta dla każdego konesera!











6. Góry!

Nasz subiektywny wybór kończymy wyprawą na Stożek Wielki. Po drodze mamy okazję zobaczyć kolejny z symboli Wisły: most kolejowy nad doliną Łabajowa, zbudowany w latach 1931 - 1933. Sam Stożek Wielki ma 979 m. wysokości, dostać się na niego można zielonym szlakiem ze stacji Wisła Głębce. Wyjście nie należy do trudnych, jednakże w okresie zimowym problem mogą sprawiać pokryte śniegiem strome odcinki.