Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

niedziela, 28 maja 2017

Jak góral z Krakowiakiem, Lachem i Ślązakiem

    Spotkanie czterech kultur i tradycji regionalnych? To może się zdarzyć tylko w Bestwinie, właśnie tutaj, gdzie ścierają się wpływy Górnego Śląska, Śląska Cieszyńskiego, Krakowa, górali śląskich i żywieckich a także naszych rodzimych Lachów. Z takiego połączenia może wyjść jedyna w swoim rodzaju impreza. 27 maja z desek estrady na terenach za GOK-iem po raz kolejny padły słowa powitania i zaproszenia do zabawy na Bestwińskich Spotkaniach Folklorystycznych zwanych od kilku lat „Laskim uOzgrajem”. 











    Sławomir Ślósarczyk, choreograf Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Bestwina” przywitał zgromadzonych gości w imieniu organizatorów – wspomnianego zespołu jak również Gminnego Ośrodka Kultury. Zagrał również na „kozie”, instrumencie o bardzo widowiskowym kształcie. Uwadze prowadzącego nie umknęła obecność samorządowców – wójta Artura Beniowskiego, przewodniczącego Rady Gminy Jerzego Stanclika, radnych oraz przedstawicieli kół i stowarzyszeń.







 
  Na pierwszy ogień – oczywiście „Bestwina”. Doskonale znana mieszkańcom grupa której prezesem jest Ireneusz Stanclik zaprezentowała szereg tradycyjnych tańców lachowskich, wykorzystując również przyśpiewki czy elementy humorystyczne. Zespołowi towarzyszyła kapela kierowana przez Mariusza Mikę. Po dorosłych na scenę wyszli najmłodsi regionaliści z „Małej Bestwiny”. Dopingowane przez rodziców dzieciaki bez problemów poradziły sobie z programem, chociaż na próbach sporo pracy kosztowało je opanowanie gwary. W nagrodę, po występie, dzieci otrzymały desery od firmy „Danone” ufundowane przez Gminny Klub Honorowych Dawców Krwi.












 
    Ludowy Zespół Pieśni i Tańca „Andrychów” wystąpił w strojach krakowskich. Andrychowianie są już Krakowiakami Zachodnimi, zatem nad głowami panów powiewały pawie pióra, zaś na szyjach pań wisiały sznury czerwonych korali. Zupełnie inaczej wyglądali Ślązacy z Ćwiklic koło Pszczyny. Jak czytamy w opisie na stronie internetowej zespołu: „Prezentuje niestylizowany folklor górnośląski z okolic Pszczyny. Posiada stare, odziedziczone po prababkach autentyczne stroje pszczyńskie, pochodzące z początków dwudziestego wieku”. A cóż dopiero powiedzieć o „Limanowianach”! Zespół im. Ludwika Mordarskiego istnieje od 1969 roku. Oprócz folkloru góralskiego kultywuje też lachowski, specjalizując się m.in. w tańcach typu polka oraz tych obrazujących codzienne czynności („kowal”, „szewc”, „krzak”, „kosiarz”).


















    Każdy zespół został obdarowany przez wójta Artura Beniowskiego pamiątkowym „Bestwińskim Kłobukiem”. Prezentem dla gości była zabawa taneczna przy muzyce formacji „Puls Music”. W budkach gastronomicznych kupowano kiełbaski, duszonki czy frytki, natomiast dzieciaki korzystały z przygotowanych atrakcji – „dmuchańców” lub trampolin. 










Wszystkie zdjęcia znajdują się w GALERII