Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

wtorek, 29 listopada 2011

Kawałek naszej historii

Dawid Mikołajczyk to mieszkaniec Kaniowa, a zarazem członek stowarzyszenia na Rzecz Zabytków Fortyfikacji „Pro Fortalicium”. Jest pasjonatem historii, zwłaszcza okresu II wojny światowej. Swoje rekonstruktorskie zainteresowania stara się przekazywać także innym – 29 listopada gościł w filii GBP w Kaniowie, prowadząc poglądową lekcję dla starszych klas SP im. T. Kościuszki.
 
 
Dawid opowiedział uczniom o jedynej zwycięskiej bitwie granicznej w kampanii wrześniowej – bitwie wyrskiej, rozegranej w rejonie wsi Wyry i Gostyń, oraz o innych zmaganiach toczonych w naszej okolicy. Szlak potyczek znaczą polskie i niemieckie schrony, które stowarzyszenie „Pro Fortalicium” pieczołowicie odrestaurowuje i udostępnia zwiedzającym. Prelegent mówił o przebiegu bitew, podając z dużym znawstwem wiele technicznych szczegółów dotyczących umundurowania, pojazdów pancernych bądź typów broni. Sam przyszedł na spotkanie we własnej kopii munduru żołnierza Września 1939 r.
Lekcja wzbogacona o zdjęcia, mapy, filmy a także militarne eksponaty podobała się tak dzieciom jak i dorosłym, którzy być może po raz pierwszy zapoznali się z ruchem rekonstruktorskim. Niewykluczone, że taka zachęta będzie impulsem do głębszego zainteresowania się historią.



piątek, 11 listopada 2011

Jesień jest biało - czerwona

Dzisiaj zamiast zbędnych słów i analiz - znana wszystkim pieśń Jana Pietrzaka. Jako ilustracja posłużą zdjęcia z obchodów Narodowego Święta Niepodległości w Bestwinie oraz koncertu laureatów Przeglądu Pieśni Patriotycznej. Złota jesień tym razem przystroiła się w biało - czerwone barwy. Przy słonecznej pogodzie i na tle starych drzew uroczystość wyglądała szczególnie imponująco...

Żeby Polska była Polską

Z głębi dziejów, z krain mrocznych,
Puszcz odwiecznych, pól i stepów,
Nasz rodowód, nasz początek
Hen, od Piasta, Kraka, Lecha...
Długi łańcuch ludzkich istnień
Połączonych myślą prostą:
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska, była Polską.

Wtedy, kiedy los nieznany
Rozsypywał na po kątach,
Kiedy obce wiatry gnały
Obce orły na proporcach
Przy ogniskach wybuchała
Niezmożona nuta swojska
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska, była Polską.

Zrzucał uczeń portret cara,
Ksiądz Ściegienny wznosił modły,
Opatrywał wóz Drzymała,
Dumne wiersze pisał Norwid
I kto szablę mógł utrzymać
Ten formował legion, wojsko
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska, była Polską.

Matki, żony w mrocznych izbach
Wyszywały na sztandarach
Hasło: "Honor i Ojczyzna"
I ruszała w pole wiara!
I ruszała wiara w pole
Od Chicago do Tobolska
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska, była Polską.

sobota, 5 listopada 2011

W cieniu gotyckich katedr

„Filary Ziemi” Kena Folleta przenoszą nas do średniowiecznej Anglii – kraju, w którym na brak pracy na pewno nie mogli narzekać murarze i inni rzemieślnicy budujący z kamienia prawdziwe „drapacze chmur” tamtych czasów  - katedry. Można wymieniać je bez końca – Canterbury, Westminster, Salisbury, Wells, Lincoln, York...
Akcja monumentalnej powieści toczy się wokół budowy katedry w fikcyjnym mieście Kingsbridge, gdzie mieści się jeden z większych w królestwie klasztorów Benedyktynów. Młody i ambitny przeor Philip pragnie wyprowadzić z marazmu zarówno wspólnotę jak i miasteczko, angażując wędrownego mistrza – Toma Budowniczego. Tomowi towarzyszy miłość jego życia – Ellen, syn Alfred, oraz przybrany syn – Jack. 
Czasy, w których przyszło im pracować są niespokojne. W kraju toczy się wojna domowa, nieudolny król walczy z pretendentką do tronu Matyldą. Lokalni hrabiowie, baronowie i lordowie zmieniają sojusze w zależności od koniunktury politycznej. Swoje interesy ma również Kościół, a w szczególności jeden z głównych przeciwników przeora Philipa – przewrotny biskup Waleran Bigod.
 Nie będę oczywiście streszczał olbrzymiej objętościowo, dwutomowej sagi, ale mogę powiedzieć, że o jej sile stanowi cała plejada postaci o różnorodnych charakterach i jeszcze ciekawszych przygodach. Chyba nie ma czytelnika, który nie polubiłby poczciwego Toma, odważnego Jacka lub szlachetnej księżniczki Alieny. Popularność powieści sprawiła, że na jej podstawie powstał serial – niestety zmieniono w nim kilka wątków, co może dezorientować tych, którzy zapoznali się wcześniej z dziełem literackim.


U myśliwych

Starodawna legenda mówi, że w 695 roku niejaki Hubert, potomek królewskiego rodu Merowingów zobaczył na polowaniu w Ardenach jelenia z promieniejącym krzyżem w wieńcu. Wydarzenie to stało się początkiem jego nawrócenia i drogi do świętości. Dzisiaj dzień św. Huberta, biskupa Liège to przede wszystkim święto myśliwych i ludzi związanych z lasem.
„Hubertusa” obchodzą również członkowie Koła Łowieckiego „Bażant”. 3 listopada zgromadzili się w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Bestwinie, aby tam podziękować za całoroczną opiekę swojego patrona. Myśliwi wystawili poczet sztandarowy, złożyli na ręce kapłana dary, a prezes „Bażanta” w modlitwie powszechnej polecił Bogu dusze zmarłych członków Koła. Liturgię koncelebrowali: ks. kanonik Eugeniusz Stopka, kapelan myśliwych, proboszcz z Bestwiny Cezary Dulka oraz wikariusz Roman Berke. W homilii ks. Stopka nawiązał do odwiecznych relacji człowieka z przyrodą, mówiąc, że warto kierować się w poszanowaniu natury zasadami etyki, ekologii oraz ekonomii – sprawiedliwego podziału dóbr.
Myśliwi wyruszyli następnie na polowanie na Podkępiu. Życzenie „Darz Bór” spełniło się i bestwińscy łowcy pozyskali dorodne sztuki zajęcy oraz ptactwa. Po zakończeniu łowów na terenie siedziby myśliwych – „Studziennika” odbył się uroczysty „pokot”, czyli bogate w symbolikę podsumowanie polowania.