Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

sobota, 28 maja 2011

"Dzień Dobry" zagrało Grechutę

   Ponad dwugodzinny koncert dała w piątek, 27 maja w kaniowskim Domu Strażaka grupa „Dzień Dobry”, o której już tutaj pisałem (patrz - marzec). Muzycy w składzie: Piotr Mirecki, Krzysztof Maciejowski, Małgorzata Stachura, Jan Stachura i Stanisław Joneczko do białości rozgrzali zgromadzoną publiczność. Za sprawą organizatorów – Doroty Kóski – Beniowskiej i przyjaciół piątkowy wieczór wypełniły przeboje Marka Grechuty oraz własne kompozycje zespołu.
   Ponieważ wokalista Piotr pochodzi z Kaniowa i mieszka w tej miejscowości, można powiedzieć, ze grupa wystąpiła u siebie w domu. I słuchacze wielokrotnie dawali o tym znać, bardzo żywiołowo reagując na każdy utwór- nawet tańcem!. W repertuarze znalazły się piosenki z płyty „Dzień dobry panie Marku” oraz inne. Należy przy tym powiedzieć, że właśnie za wykonanie piosenek nieodżałowanego Grechuty, we wrześniu 2008 roku zespół "Dzień Dobry" zdobył I miejsce i statuetkę „Serce Szczerozłote” na Krakowskim Festiwalu Twórczości Marka Grechuty „Korowód”. Artyści w swojej karierze występowali już z zespołem „Anawa”, ze Zbigniewem Wodeckim, Arturem Gadowskim, IRĄ, Zbigniewem Wodeckim, Krystyną Prońko, Anną Treter oraz jeszcze innymi gwiazdami polskiej estrady.
   W wywiadzie udzielonym w zeszłym roku dla „Magazynu Gminnego” Piotr Mirecki stwierdził, że „Dzień Dobry” nie gra określonego typu muzyki – inspiruje się wieloma stylami. Od poezji śpiewanej, poprzez fingerstyle, aż do flamenco. Co zresztą słychać było w Kaniowie bardzo wyraźnie. Zespół nie stroni od muzyki religjnej, w hołdzie Janowi Pawłowi II w pięknej aranżacji zagrał „Barkę”. Pozytywna akustyczna fala nie dała się deszczowej pogodzie, przynosząc tego majowego wieczoru dużo ciepła i słońca.
 
 

wtorek, 17 maja 2011

Radosne Święto Ziemi

    Sołectwo Janowice jest niewątpliwie najbardziej „zielonym” zakątkiem gminy Bestwina. Obecność lasów, stawów i łąk sprawia, że o środowisku naturalnym można tu uczyć się nie tylko z książek, ale również na żywo. Korzysta z tego dyrektor janowickiej szkoły Urszula Kal, będąca również nauczycielem przyrody. 14 maja społeczność szkolna zorganizowała na przyległym boisku „Święto Ziemi” połączone także z „Dniem różnorodności biologicznej”. Był to festyn, który nie tylko stwarzał okazję do zabawy, ale także do nauczenia się, jak dbać o czystość planety, na której mieszkamy.
            Część artystyczną „Święta Ziemi” obserwowali rodzice, nauczyciele oraz zaproszeni goście. Występowały przed nimi przedszkolaki oraz klasy od 1 do 6. Najpierw najmłodsi podopieczni ZSP zaprezentowali montaż skomponowany z tańców, piosenek i wierszyków. Swoje pięć minut miały także pierwszaki – przebrane za różne zwierzęta i rośliny przekonywały, że śmiecenie w lesie skutkuje nieodwracalnymi szkodami w delikatnym ekosystemie. Klasy starsze natomiast wystawiły sztukę pt. „Kot w butach”. Wspaniała gra aktorów, dopracowane stroje i piękne dekoracje – łącznie z królewską karocą – wzbudziły aplauz widowni.
            Nie mniej emocji dostarczyły zawody sportowe – drużyny złożone z rodziców i dzieci startowały w slalomie z przeszkodami. Oczywiście były wywrotki, zdarzało się zgubić piłkę  albo wypaść z trasy, lecz wszyscy traktowali tę rywalizację z przymrużeniem oka. Kto nie czuł się na siłach w konkurencjach sprawnościowych, mógł wystartować w quizie humanistyczno – przyrodniczym.
            Nauczyciele, rodzice i osoby współpracujące włożyły w przygotowanie imprezy wiele pracy. Do dyspozycji gości był obficie zaopatrzony bufet i stoisko z domowymi wypiekami. Przy szkole umieszczono również wystawę zdjęć i plakatów o tematyce ekologicznej.


Gra Miejska w Pszczynie - okiem uczestnika

    Za nami kolejna już edycja pszczyńskiej gry miejskiej. Zachęcony perspektywą miłego spędzenia czasu i przeżycia ciekawej przygody, postanowiłem wziąć w niej udział jako członek trzyosobowego zespołu. Impreza ta, odbywająca się w sobotę, 14 maja nosiła upiorną nazwę „Noc Duchów” gdyż tematem przewodnim były krążące po mieście zjawy – związane oczywiście z dziejami rodu Hochbergów zamieszkujących ongiś pszczyński pałac.
    Już na wstępie organizatorzy poinformowali uczestników o pobiciu rekordu Polski – nie dość, że zgłosił się komplet 400 osób, to jeszcze limit ten zwiększono o dodatkowe 100. Składy oczywiście przedstawiały szeroki „przekrój społeczeństwa”, przeważała młodzież, ale chętnie w zabawę włączyły się również rodziny z dziećmi. Niektórzy przyszli nawet w przebraniach!
    Gra łączyła w sobie elementy RPG (LARP) i klasycznych podchodów harcerskich. Trzeba było również wykazać się zdolnościami aktorskimi, poetyckimi, dobrą pamięcią i wiedzą ze znajomości historii i topografii Pszczyny. Przydał się również łut szczęścia, szczególnie tam, gdzie losowało się kostki z punktami (można było je stracić). Zadania zadawało siedem duchów ulokowanych w różnych miejscach miasta. Oto ich poczet:

- Henryk XI Hochberg (Groby Hochbergów) – należało umiejętnie zaprezentować mu narzeczoną.

- Żubr Plebejer (Pokazowa zagroda żubrów) – duch żubra Plebejera uwielbiał dołujące klimaty, ucieszyła go więc recytacja smutnych wierszy tworzonych przez ekipy.

- Śmierć (Groby Anhaltów)  - Weryfikowała odpowiedzi na pytania ze znajomości cyfr rzymskich i historii Pszczyny

- Chłodny Logik (Lodownia) – Zadawał pytanie z tajemniczej księgi

- Księżne Daisy i Klotylda – Zorganizowały pod ratuszem konferencję prasową, w której trzeba było wyłapać dwa błędy.

- Medium w Muzeum Prasy Śląskiej  - „Seans spirytystyczny”, gdzie duch księcia Hochberga wyjawiał tajemnice z życia swojej rodziny, uważni słuchacze musieli poprawnie odpowiedzieć na zadane pytanie.

- Wiedźmy (Zagroda Wsi Pszczyńskiej) – Wiedźmy organizowały kartel, a nasze zadanie polegało na przekonaniu ich, że to właśnie nasza firma powinna podpisać z nimi umowę. Jako „Zjawy z Kaniowskich Stawów” oczywiście dokonaliśmy tej sztuki, powołując się na bliskie znajomości z duchem Adolfa Gascha. Dodatkowo odpowiadaliśmy na pytania z zakresu „wiedźmolecznictwa”.

    Pomimo deszczu ani przez chwilę nie narzekaliśmy na brak emocji. Bardzo dużo myślenia, kombinowania i...biegania, to jest właśnie strzał w dziesiątkę by zaspokoić gusta tych, którzy niespecjalnie przepadają za rozrywką polegającą na całodziennym biesiadowaniu i obgadywaniu wszystkich dookoła. Przy wydzielającej się adrenalinie wszelkie dopalacze i wspomagacze budzą tylko żałosny uśmieszek politowania. Ale żeby nie było tak cukierkowo, całość psuły zbyt duże kolejki do duchów (spowodowane zwiększeniem limitu uczestników) i mała ilość czasu przeznaczona na całą grę. Jak organizatorzy (Miasto Pszczyna, Pszczyńskie Centrum Kultury) jeszcze popracują nad doszlifowaniem swojego projektu, kolejna gra zapowiada się niesamowicie.
 
Tutaj link do zdjęć i filmu:  

piątek, 13 maja 2011

Spotkałem się z górnikiem - podróżnikiem

W styczniu pisałem na blogu o książce Mieczysława Bieńka, byłego górnika, który po wypadku na kopalni zaczął podróżować po świecie. W środę, to jest 11 maja, osobiście spotkałem się z panem Bieńkiem w bibliotece w Bestwinie i wysłuchałem opowieści o jego wyprawach do Indii, Bhutanu, Pakistanu i innych ciekawych miejsc. Na dowód zamieszczam zdjęcie i autograf autora książki "Hajer jedzie do Dalajlamy".



niedziela, 8 maja 2011

Rycerze świętego Floriana

    Straż Pożarna bardzo często ostatnio gości w "Chatce nad Stawem". Tak jest i teraz, dzięki temu, że miałem przyjemność zostać zaproszonym na gminne obchody "Dnia Strażaka", które odbyły się tym razem w Kaniowie. Została odprawiona Msza św., po której druhowie i zaproszeni gości przeszli pod remizę OSP. Tam też wygłoszono przemówienia i przyznano okolicznościowe odznaczenia. Poniżej galeria zdjęć z tej podniosłej uroczystości.
 
 

wtorek, 3 maja 2011

Trzeciomajowe migawki

    Ustawa Rządowa Sejmu zwanego Czteroletnim czy też Wielkim nie weszła wprawdzie w życie, ale była aktem prawnym skonstruowanym – jak na owe czasy – w sposób niezwykle nowoczesny, określający zasady działania państwa i jego poszczególnych organów. Jak napisano w preambule: (...) ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą egzystencję polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w nasze ręce jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia Ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucję uchwalamy. Wzniesiono się ponad partykularne podziały, by w obliczu zagrożenia dla Rzeczpospolitej ze strony absolutystycznych monarchii stworzyć sprawny system polityczny z silną gospodarką i armią. Wtedy się nie udało, ale ta szansa dla naszego pokolenia jest jak najbardziej realna...

Poniżej zdjęcia z uroczystości 3 maja, wykonane w Bestwinie i w Kaniowie.