Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

poniedziałek, 26 maja 2014

Zabawa dla prawdziwych arystokratów

     Uwielbiam Pszczyńską Grę Książęcą. Za każdym razem bawię się na niej świetnie, mając okazję zmierzyć się z różnego typu wyzwaniami. To połączenie podchodów, konkursu wiedzowego, zadań sprawnościowych i artystycznych. Przedsięwzięciu patronuje „ikona” Pszczyny, czyli Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless (1873 – 1943) zwana popularnie „Księżną Daisy”. Dzieje Daisy i w ogóle całego rodu Hochbergów są podstawą fabuły gry organizowanej przez miasto Pszczyna i firmę „Silesia Events”.
     Kiedy tylko wieczorem w dniu 24 maja burmistrz Dariusz Skrobol wystrzelił z pistoletu, dając sygnał startowy, na trasę ruszyli uczestnicy w różnym wieku – od kilkuletnich dzieciaków, po osoby starsze. Część graczy miała na sobie stroje z epoki, gdyż hasło, które przyświecało tegorocznej edycji brzmiało „Arystokracja się bawi”.
     Nasza trzyosobowa drużyna nadała sobie nazwę „Nocna Straż”, jak nietrudno się domyślić, na cześć strażników Muru z sagi „Pieśń Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina. Podążając z punktu do punktu braliśmy udział w ciekawych konkurencjach, które pokrótce opiszę:

1. „Bal w Londynie” – lokalizacja: Stajnie książęce
     Na terenie dawnych stajni przygotowano ekspozycję fotograficzną upamiętniającą bal kostiumowy wydany w 1897 r. w Devonshire House w Londynie na cześć królowej Wiktorii z okazji 60 – lecia jej panowania. Na balu tym nie zabrakło księżnej Daisy i członków jej rodziny. Konkurencja polegała na odpowiedzeniu na pytania dotyczące m.in. kostiumów jakie założyli uczestnicy balu czy też relacji rodzinnych. Wszystko można było wyczytać z opisów dołączonych do zdjęć.
     Dodatkowe punkty można było zdobyć za zrobienie sobie oryginalnego zdjęcia w atelier stylizowanym na francuską pracownię fotograficzną „Lafayette”. Jak widać, poradziliśmy sobie po królewsku ;)



2. „Ciuciubabka” – lokalizacja: Trawnik za Zamkiem.
     Sama księżna Daisy zaprasza do swojej ulubionej zabawy! Okazuje się, że nawet XIX – wieczna arystokracja może sobie pozwolić na odrobinę nieskrępowanej radości i zagrać w popularną grę. Jabłka rozsypane w trawie z opaską na oczach w rekordowym czasie pozbierał szef drużyny Krzysiek wspomagany przez naprowadzającą go dzielną żonę Magdę. I tak zdobyliśmy zasłużone pięć punktów!

3. „Żubr jak żywy” – lokalizacja: Pokazowa zagroda żubrów.
     Zadanie łatwe tylko z pozoru. Bo jak narysować żubra tak, by podobał się jurorom? Wzięliśmy się na sposób i zrobiliśmy to w konwencji... dość oryginalnej. Na naszym rysunku pojawił się nie tylko żubr w postaci zwierzęcej, ale także jako butelka piwa „Żubr”, ptako-żubr oraz świnio-żubr. Inny rogaty osobnik mierzył z dubeltówki do myśliwego. Sposób wykonania „dzieła” i jego interpretacja wywołały u oceniających spazmy śmiechu. Ocena oczywiście maksymalna.


4. „Zaufana Pokojówka” – lokalizacja: Rynek, Ławeczka Daisy.
     Z tą konkurencją było najwięcej kłopotu. Księżna już od dłuższego czasu poszukiwała zaufanej i oddanej pokojówki. I to nie byle jakiej, ale spełniającej szereg warunków! Kandydatka musiała być ubrana w sukienkę (nie w spódnicę!), w dłoni trzymać kwiat, potrafić z pamięci wymienić imiona trzech synów księżnej Daisy, znać oryginalną, niemiecką nazwę róży, którą Peter Lambert nazwał na cześć księżnej oraz wiedzieć z jakich kwiatów składał się bukiet ślubny Daisy. Zadania „wiedzowe” nie przysporzyły większych problemów, za to dużo zachodu zajęło zorganizowanie odpowiedniego stroju dla naszej drużynowej pokojówki. Ale udało się!

5. „Prawda czy fałsz?” – lokalizacja: „Muzeum Prasy Śląskiej”.
     W poszczególnych salach muzealnych porozwieszano karteczki z historyjkami z życia Daisy, zaś zadaniem uczestników było zdecydowanie czy dana anegdotka jest prawdziwa czy fałszywa. Poziom tej konkurencji osiągnął chyba Himalaje, w każdym razie autorzy pytań założyli najwidoczniej, że gracze gruntownie przestudiowali wszystkie dostępne na rynku biografie księżnej. Tutaj straciliśmy jeden punkt, jednak i tak poszło nam nie najgorzej.

6. „Kobieta jest zmienna” – lokalizacja: „Klub 13”.
     Nigdy nie przypuszczałem, że pomimo całkowitego braku słuchu muzycznego zostanę śpiewakiem operowym. A zostałem nim, ponieważ jako jedyny z całej drużyny jestem nieco zaznajomiony z językiem włoskim. Księżna Daisy uwielbiała śpiewać i z chęcią wykonywała różne klasyczne arie. Do konkursowego zadania wybrano tenorową partię z opery „Rigoletto” Giuseppe Verdiego „la donna è mobile” (Kobieta jest zmienna”). Ja starałem się jak mogłem, zaś moi towarzysze z drużyny wykonali piękny taniec baletowy.

     W ostatecznym rozrachunku zabrakło nam nieco do głównej wygranej, głównie ze względu na brak stroju, ale zamiast weekendu w zamku „Książ” wygraliśmy, w drodze losowania nagród pocieszenia, zestaw książek i pszczyńskich „gadżetów” będących miłą pamiątką Gry Miejskiej z roku 2014.

niedziela, 25 maja 2014

Zdrowie nie zna granic

     Pięć gmin na terenie naszego powiatu – w tym Bestwina – wzbogaciło się o atrakcyjny, ogólnodostępny sprzęt sportowy. Mowa o popularnych siłowniach zewnętrznych, z których może skorzystać każdy, pod warunkiem, że ukończył 14 rok życia lub osiągnął 140 cm wzrostu. Siłownie powstały dzięki staraniom Lokalnej Grupy Rybackiej „Bielska Kraina”, ponadto projekt współfinansowany był ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu państwa w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska – Rzeczpospolita Polska 2007 – 2013.
 






     Uroczyste otwarcie siłowni miało miejsce w dniu 23 maja kolejno w następujących miejscach: - Rudzica (plac zabaw przy skrzyżowaniu ulic Szkolnej i Spółdzielczej), Jaworze (ul. Koralowa, bezpośrednie sąsiedztwo kompleksu sportowego), Czechowice-Dziedzice (Park Miejski „Lasek” ul. H. Sienkiewicza), Wilamowice (ul. Paderewskiego (przy LKS „Wilamowiczanka”), Kaniów (Gminny Ośrodek Rekreacji i Sportów Wodnych, ul. Malinowa). Aktywny udział w oddawaniu kompleksu do użytku brała młodzież z miejscowych gimnazjów oraz z Republiki Czeskiej, a konkretnie z Beneszowa Dolnego, który jest miastem partnerskim Wilamowic. Sympatyczni goście z Czech objechali autokarem wszystkie pięć gmin, zawiązując przy okazji wiele nowych znajomości. Dwujęzyczna nazwa projektu: „W zdrowym ciele zdravý duch - integracja w sferze rekreacji i sportu” wskazuje zresztą na chęć dalszego pogłębiania współpracy międzynarodowej.












     Wraz z młodzieżą na teren siłowni przybyli samorządowcy i przedstawiciele LGR. Dokonali oni oficjalnego otwarcia, a także wręczyli nagrody w konkurencjach sportowych. Byli to m.in: Janusz Pierzyna – wójt gminy Jasienica i wiceprezes Zarządu LGR, Artur Beniowski – wójt gminy Bestwina i skarbnik LGR, Stanisław Gawlik - zastępca burmistrza Wilamowic i członek Zarządu LGR, Maciej Kołoczek - zastępca burmistrza Czechowic-Dziedzic i członek Zarządu LGR, zastępca wójta gminy Jaworze Radosław Ostałkiewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Czechowicach – Dziedzicach Bartłomiej Fajfer, przewodniczący Rady Gminy Bestwina Jerzy Zużałek, radni i sołtysi poszczególnych miejscowości. Biuro LGR reprezentowały panie Malwina Kleszcz i Barbara Strońska.







     Zawody sprawnościowe przeprowadzili wolontariusze ze Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom, Młodzieży i Rodzinom „Z Sercem na Dłoni” działającego w Kaniowie. Konkurs obejmował wykonywanie ćwiczeń na przyrządach: orbiterku, piechurze, wioślarzu, jeźdźcu, drabince, podciągu nóg i podwójnym pajacyku. Liczył się czas i poprawność wykonania zadania, dodatkowo można było odjąć sobie sekundy w zależności od ilości pociągnięć na drążku. Wolontariusze zaproponowali także dodatkowe konkurencje – strzelanie z dmuchawki, slalom, rzucanie strzałkami do tarczy.
 







     W erze pracy siedzącej, częstego korzystania z komputera, konsol, tabletów, o aktywności fizycznej powinniśmy pamiętać szczególnie. Urządzenia położone w atrakcyjnych miejscach – w przypadku gminy Bestwina nad wodą – mogą pomóc w zrobieniu pierwszego kroku na drodze do świetnej sylwetki i doskonałej kondycji.
















Wszystkie zdjęcia znajdują się w GALERII

wtorek, 20 maja 2014

Wspólne rozwijanie skrzydeł

     Coroczna majowa impreza odbywająca się na terenie Domu Stałego Pobytu prowadzonego przez Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym „Razem” to wyjątkowe spotkanie, na którym członkowie i podopieczni dziękują wszystkim swoim dobroczyńcom – sponsorom, władzom samorządowym, indywidualnym ofiarodawcom i po prostu każdemu, któremu los niepełnosprawnych nie jest obojętny. Oddany w zeszłym roku do użytku dom przy ul. Sikorskiego w Bestwinie jest oczywiście piękny i nowoczesny, ale wymaga bieżącego utrzymania. W tym względzie polskie prawo bardzo ogranicza pomoc państwową i samorządową, toteż prezes Maria Sysak – Łyp i zrzeszeni w „Razem” bardzo aktywnie poszukują środków zapewniającym mieszkańcom bezpieczną egzystencję. Zapewnienia o pomocy padały podczas majówki z różnych stron dość często i miejmy nadzieję, że nie będą to słowa rzucane na wiatr.





   
   Obecni na spotkaniu w dniu 17 maja goście – w tym parlamentarzyści – Stanisław Szwed, Małgorzata Pępek i Mirosława Nykiel wraz z wójtem gminy Bestwina Arturem Beniowskim, przedstawicielami Urzędu Miejskiego w Bielsku – Białej, PFRON-u i innych organizacji zgodzili się, że w naszym prawodawstwie potrzebne są zmiany, obiecując, że będą poszukiwali rozwiązań, które mogłyby uczynić lżejszym los stowarzyszeń takich jak „Razem”.








    Słowa nadziei wybrzmiały również podczas Mszy świętej, którą odprawili w domowej auli księża Jacek Gasidło z Bielska – Białej i Roman Berke z Bestwiny. Ksiądz Jacek opowiedział podczas homilii o cudach wymodlonych za wstawiennictwem niedawno kanonizowanych papieży – Jana XXIII i Jana Pawła II, nakreślił również sylwetkę patrona domu „Razem”, św. abpa Józefa Bilczewskiego pochodzącego z niedalekich Wilamowic.





    
    Ponieważ imprezie przyświecało hasło „Rozwijamy skrzydła”, artystyczne skrzydła rozwinęły przedszkolaki z Bestwiny, przygotowane przez panią Mariolę Zyzańską. Dzieci odtańczyły tańce góralskie, śpiewały piosenki, zagrały na prostych instrumentach. Wspaniale zatańczyli również niepełnosprawni podopieczni stowarzyszenia „Serce dla serca” z Bielska – Białej. Goście mogli wziąć ponadto udział w loterii z atrakcyjnymi fantami, zakupić ciasto czy wyroby rękodzielnicze. Mimo niepewnej, pochmurnej pogody majówka bardzo się udała.











    Przewodnicząca „Razem” Maria Sysak – Łyp razem z członkiem zarządu Tadeuszem Sowińskim dziękowali za przybycie gościom, którzy wypełnili aulę do ostatniego miejsca. Szczególne wyrazy uznania i dyplom za owocną i długoletnią współpracę otrzymała dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej Teresa Lewczak. Przewodnicząca poinformowała także o dalszych zamierzeniach Stowarzyszenia, zapraszając do korzystania z oferty ośrodka – zabiegów rehabiilitacyjnych i badań lekarskich takich jak badanie osteoporozy.





Wszystkie zdjęcia są TUTAJ