Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą religia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą religia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 września 2017

Katedra w Lund - pomnik szwedzkiego luteranizmu

    Czerwonozłota flaga z koroną powiewająca na maszcie przed świątynią wskazuje, że mamy do czynienia z budynkiem należącym do Kościoła Szwecji (Svenska kyrkan). Jest to dominujące w całym kraju wyznanie, deklaruje je ok. 6 225 000 wiernych. Katedra w Lund to jeden z najbardziej charakterystycznych i najważniejszych kościołów w całej Skandynawii, Wybudowana w stylu romańskim (częściowo "podrabianym") kryje w sobie liczne skarby i grobowce. 31 października 2016 r. katedrę nawiedził papież Franciszek.





    Katedra pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny i św. Wawrzyńca została konsekrowana przez biskupa Eskila w 1145 r. Od XIII do XV w. była miejscem koronacji królów duńskich, gdyż do traktatu w Roskilde w 1658 r. Skania należała do Danii. Świątynia była wielokrotnie przebudowywana i restaurowana, także na skutek zniszczeń i pożarów. Obecny wygląd zyskała na skutek gruntownego remontu rozpoczętego w 1833 r. - zmieniono układ wnętrza, odrestaurowano kryptę, zburzono wieże i na ich miejsce postawiono nowe.

Do ciekawszych elementów wystroju wnętrza należą:

- Ołtarz główny z poliptykiem podarowanym świątyni w 1398 r.


- Wykonany z brązu siedmioramienny świecznik


- Zegar astronomiczny z XV w. - Horologium Mirabile Lundense wraz z kalendarzem za pomocą którego można wyznaczyć daty kościelnych świąt ruchomych



- Krypta z grobowcami i filarem obejmowanym przez legendarnego giganta Finna




- Zabytkowa ambona z 1592 r.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Duchowe bogactwa Armenii - Hachpat i Sanahin

    W ormiańskiej religijności unikalny jest chyba każdy element - własna wspólnota wyznaniowa, język liturgiczny, wystrój kościołów, hierarchia. I żeby poznać Ormian należy rozpocząć właśnie od poznania Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego i jego zabytków. Na terenie dzisiejszej Armenii zachowało się ich stosunkowo dużo chociaż pamiętajmy, że kraj obejmował ongiś znacznie więcej ziem. Mieszkańcy tęsknią za górą Ararat i jeziorem Wan tak jak Polacy za Lwowem albo Węgrzy za tym co utracili w Trianon - lecz religia pełni rolę spoiwa, można powiedzieć że Armenia znajduje się tam, gdzie są charakterystyczne kościoły i kapłani.




    Kilka słów o samym Kościele - w Armenii dominuje Ormiański Kościół Apostolski, chociaż istnieją też pozostający w unii z Rzymem kościół ormiańskokatolicki jak również nurt ewangelicki. Ormianie tzw. apostolscy wywodzą swoje korzenie od posługi misyjnej uczniów Chrystusa - św. Bartłomieja i Judy Tadeusza, a zasadniczo od św. Grzegorza Oświeciciela, który dokonał na początku IV w. n.e. chrztu króla Tiridatesa III. Wiara rozwijała się w pewnym oderwaniu od innych wyznań, przejęła wiele z Syrii, zaś hierarchowie nie wzięli udziału w soborze chalcedońskim (z powodu wojny z Persami). 






    Co różni rzymskich katolików i ortodoksyjnych Ormian? Ci drudzy uznają jedynie cztery pierwsze sobory powszechne (Nicea, Konstantynopol, Efez, Chalcedon), a zatem nie przyjęli (formalnie) dogmatów o Wniebowzięciu i Niepokalanym Poczęciu NMP. Posiadają odrębną hierarchę kościelną z katolikosem - obecnie jest to Karekin II - na czele. Jednakowoż w 1997 roku papież Jan Paweł II i katolikos Karekin I podpisali wspólną deklarację chrystologiczną, w której odrzucony został monofizytyzm (pogląd, że Chrystus ma tylko jedną, zmieszaną bosko-ludzką naturę). Tak więc istnieje różnica co do jurysdykcji, lecz nadużyciem byłoby powiedzenie iż Ormianie apostolscy są sensu stricto heretykami.





  
   Zwiedzanie ormiańskich zabytków sakralnych rozpocząłem od dwóch zespołów klasztornych - położonych blisko siebie w miejscowościach Hachpat i Sanahin. Klasztory są czynne, ale życie monastyczne w Armenii nie istnieje, nie odrodziło się po rzezi Ormian przez Turków w 1915 roku i późniejszych zawirowaniach dziejowych. Oba obiekty wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Powstały w X wieku za panowania ormiańskiej dynasti Bagratydów. Wyróżniają się bogatymi zdobieniami rzeźbiarskimi, imponują surową lecz znakomitą formą architektoniczną, były też przez wiele wieków centrami naukowymi gdzie udzielano wykładów (zwłaszcza w Sanahin) i przepisywano święte księgi.






    Szczegółowego opisu obu kompleksów dostarcza niezawodna Wikipedia, ja pragnę ograniczyć się do wskazania pewnych elementów świadczących o tym, że kościół czy klasztor do którego wejdziemy jest budowlą ormiańską.
  •  Chaczkar - jest to bogato zdobiona płyta wotywna z motywem krzyża, symbol chrześcijaństwa w Armenii. Chaczkary spotykamy w praktycznie każdej świątyni ormiańskiej, na wejściach do grobowców, na rozstajach dróg... Te najsłynniejsze charakteryzują się wręcz koronkową precyzją wykonania ale nigdy nie są symetryczne. W pojęciu mistrzów wykonujących chaczkary rzeźbiarz nie mógł przyrównywać się do Boga - bytu doskonałego, zatem prawa strona dzieła zawsze nieco różniła się od lewej, choćby drobnym detalem.

  • Ołtarz - prezbiterium u Ormian wznosi się wyżej niż nawa, wchodzi się do tej części świątyni po małych schodkach. Nie ma jednak ikonostasu, za to w absolutnie każdym ormiańskim kościele w ołtarzu głównym widnieje wizerunek Matki Bożej z dzieciątkiem Jezus - niezależnie od tego, pod jakim wezwaniem jest świątynia.

  •  Gawit - przedsionek w którym odbywały się spotkania, narady a także chowano znaczniejsze osoby. Gawity bywały większe od samych kościołów, tak jest na przykład w Hachpat. Warto zwrócić uwagę na sklepienie i na płaskorzeźby widniejące na ścianach - świadczą o prawdziwym kunszcie twórców!

czwartek, 24 lipca 2014

Powrót do Meteorów

     Po raz pierwszy Meteory odwiedziłem w roku 2001. I już wtedy wiedziałem że do "podniebnych klasztorów" muszę wrócić, gdyż miejsce to nie pozostawia nikogo obojętnym. Położone na masywie skalnym prawosławne monastery wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO, należąc do programu obowiązkowego każdego szanującego się obieżyświata. Dla ortodoksyjnych Greków (zresztą jak chyba dla wszystkich innych chrześcijan) wizyta w Meteorach jest ponadto ważnym przeżyciem religijnym. Człowiek odrywa się od zabieganej codzienności, wstępując jakby bliżej nieba - w krainę ikon, kadzideł, brodatych mnichów i śpiewu cerkiewnego.








     Nie zawsze Meteory były tak dostępne dla zwiedzających jak dzisiaj. Dawniej nie istniały schody wykute w skałach dla wygody turystów - zakonnicy byli wciągani na linach za pomocą kołowrotów, tą drogą dostarczano także towary. Skały i klasztory jak magnes przyciągały ludzi poszukujących samotności i skupienia, zaś w późniejszych wiekach - schronienia. W czasie wojen były schronieniem bojowników o wolność i partyzantów. Zaowocowało to niestety zniszczeniami od niemieckich bomb w okresie II wojny światowej.







     
     Obecnie zamieszkałych jest tylko sześć klasztorów - cztery męskie i dwa żeńskie - przy czym wielkość monasteru wcale nie oznacza, że mieszka w nim wielu mnichów - dla przykładu w drugim co do wielkości klasztorze Warłama żyje ich czterech, a w maleńkim klasztorze Rusanu aż szesnaście sióstr. Zakonnicy i zakonnice prowadzą życie prawie dokładnie takie samo jak przed wiekami - podzielone na osiem godzin pracy, osiem godzin modlitwy i osiem godzin odpoczynku. Bardzo cenią sobie skromność, zatem zwiedzający muszą zaakceptować klasztorne zasady - zakryć nogi i ramiona oraz nie fotografować mnichów.








     W czasie pobytu w Meteorach zwiedziłem  dwa wyżej wspomniane - Warłama i Rusanu, znany tez jako klasztor św. Barbary. Oba są skarbcami kultury, ilość fresków, ikon, złoceń czy też zabytkowych przedmiotów codziennego użytku oszałamia człowieka przybyłego ze świata klimatyzowanych biur, smartfonów i telewizorów plazmowych. Warto podpatrzeć pewne dawne rozwiązania techniczne - kołowrót linowy albo gigantyczną beczkę na wodę. Chętni mogą zakupić pamiątki, a niektóre z nich wytwarzane są na miejscu - siostry z Rusanu na ozdobnych kamieniach wypisują imienne błogosławieństwa.







     Na koniec mała dygresja - zachwycamy się bogactwem prawosławnej liturgii, zapominając, że przez setki lat tradycyjna, piękna liturgia była siłą i dumą Kościoła Katolickiego. W ramach posoborowych zmian bardzo ją uproszczono, stąd wielu katolików o nastawieniu bardziej tradycyjnym wciąż spogląda tęsknym okiem na Wschód. Dzięki staraniom Benedykta XVI jest jednak możliwość uczestniczenia w klasycznym rycie rzymskim (tzw. trydenckim) który zawiera w sobie wielkie bogactwo znaków i symboli. Czasami "cudze chwalimy, swego nie znamy" - co nie wyklucza oczywiście tego, że do Meteorów pojadę po raz trzeci.