Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

sobota, 14 lipca 2012

Samochodowy powrót do przeszłości

    Pisałem już o tym przed rokiem, ale teraz znowu powracam do wspaniałej imprezy, która dostarcza niesamowitych wrażeń. Bielski Park Technologiczny Lotnictwa, Przedsiębiorczości i Innowacji w Kaniowie znów bowiem ugościł zabytkowe pojazdy z różnych epok. 14 lipca goście naszego lotniska usłyszeli ryk silników, poczuli swąd palonej gumy oraz zobaczyli wypolerowane karoserie samochodów i motocykli biorących udział w 35 Międzynarodowym Beskidzkim Rajdzie Pojazdów Zabytkowych. 




    W rajdzie uczestniczy 78 załóg, w tym oczywiście właściciele samochodów naprawdę starych. Jest wśród nich Peugeot 402 i Pierce – Arrow 33 z 1924 roku, ale także Ford z roku 1931 czy też znany z wojennych filmów niemiecki Volkswagen typ 82 Kübelwagen. Wiele pojazdów pojawiło się  w Rajdzie po raz pierwszy. Patrząc po tablicach rejestracyjnych stawili się reprezentanci różnych krajów – Czesi, Niemcy, Francuzi.  Na lotnisku uczestnicy chętnie pozowali do zdjęć i brali udział w konkurencjach sprawnościowo – szybkościowych takich jak różnego rodzaju slalomy. Z Kaniowa samochody przejechały pod pałac Kotulińskich w Czechowicach – Dziedzicach.




Więcej fotek tradycyjnie TUTAJ

wtorek, 10 lipca 2012

W prezencie od Dziadka Władka

     Ponieważ wakacje zaczęły się już na dobre, powracam na blogu do luźniejszej tematyki - chociaż mam nadzieję, że zdjęcia i minirelacje z ciekawych wydarzeń podobały się czytelnikom :) Dzisiaj natomiast chciałbym pochwalić się otrzymanymi grafikami i wierszykiem. Przesłał mi je nie kto inny, jak sam Władysław Kozieł - Dziadek Władek z Bestwiny, o którym pisałem tutaj kilkakrotnie. Niektórzy mogą przypominać sobie, że w maju odbyło się spotkanie autorskie z panem Władysławem. Na nim twórca przedstawił publiczności swoje skojarzynki, limeryki, palindromy i inne interesujące "drobiazgi literackie". Czy spotkanie się podobało? To ilustruje rysunek:


Oczywiście przyszedł nie tylko przysłowiowy "pies z kulawą nogą" ale i wielu wiernych fanów "Dziadka Władka"!

     Kolejna grafika w humorystyczny sposób przedstawia tytuł mojego bloga - "Chatka nad stawem". Jak widać Władysław Kozieł usadowił się w chatce na dobre, miejmy nadzieję, że wpuści do niej także swojego wiernego przyjaciela - Koziołka Matołka. Dodam, że autorem obu rysunków jest pan Janusz "Anex" Kubit.


     Pora na wierszyk. To właściwie anagramowa zagadka, a o kim mówi, nietrudno się domyślić. Treść w oczywisty sposób nawiązuje do książki "Z Kaniowa rodem" :)

Mego anagramowania dzieło;
Redaktor i pisarz - MIROSŁAW CHUCK LEO!
Dodam jeszcze mimochodem,
Że to autor; "Z Kaniowa rodem"...

Jeśli ktoś jakimś cudem jeszcze nie wie, Dziadek Władek służy podpowiedzią:

Anagram literowy imienia MIROSŁAW - SŁAWOMIR
i sylabowy nazwiska; CZAK LEW - LEWCZAK
a że trochę z angielska, co mi tam;-) niech przed lwem
drży CHUCK NORRIS...

Bardzo dziękuję za przesłane prezenty! Zawsze chętnie przedstawiam tutaj twórczość mieszkańców gminy Bestwina. Uważam, że talentów nie trzeba szukać daleko. A talent Dziadka Władka rozkwita i oby jak najdłużej pomagał nam się uśmiechać.

wtorek, 3 lipca 2012

Stoi na stacji lokomotywa...

    Ryszard Tomiczek nie od dziś znany jest mieszkańcom Bestwiny. Prezentował już swoje fotografie Bielska – Białej, a 3 lipca opowiadał w Muzeum Regionalnym o kolejnym ciekawym hobby – parowozach. Stąd w tytule cytat z wiersza Tuwima. Pan Ryszard jest bowiem zarówno teoretykiem jak i praktykiem. Pracując na kolei przez 40 lat (choć teraz w charakterze kierowcy) zafascynował się światem, który już odszedł na boczny tor. Światem pary, kotłów, tłoków i stalowych potworów pędzących po szynach.


     Hobbysta jest w stanie przemierzyć daleką drogę, żeby zrobić dobre zdjęcie wyjątkowego egzemplarza parowozu. Bywa na „Paradzie parowozów” w Wolsztynie, jak i na podobnych imprezach w Rabce. Niebywałe wrażenie robią na nim pokazy w stylu „światło i dźwięk”, kiedy to parowozy są odpowiednio podświetlane i obracane dookoła w rytm muzyki Jeana Michela Jarre’a.
   W Muzeum znalazły się liczne eksponaty – lampy, numery seryjne, elementy umundurowania, odznaczenia, sztandar i przede wszystkim mnóstwo zdjęć wykonanych na zlotach parowozów. W swoich zbiorach Ryszard Tomiczek posiada fotografie lokomotyw polskich, czechosłowackich, angielskich, niemieckich czy też innych, które niepodzielnie panowały kilkadziesiąt lat temu na trasach całego świata. Tę wystawę na pewno warto zobaczyć.