Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Do końca pracował dla Bestwiny

    Byłem potrzebny Bestwinie, Bestwina mnie potrzebowała i ja potrzebowałem Bestwiny (dr n. med. Franciszek Maga, 1923 - 2017)


    Osierocił nasz wszystkich. 12 czerwca 2017 roku odszedł człowiek, którego znał każdy i który znał po imieniu prawie każdego z nas. Pokolenia mieszkańców właśnie Jemu zawdzięczają swe zdrowie, zaś Bestwina zawdzięcza swój współczesny wizerunek. Syn tej ziemi, harcerz, sportowiec, lekarz radiolog i internista, społecznik, jubilat, samorządowiec... po prostu Nasz Doktor, nazywany przez niektórych „Bestwińskim Judymem” lub inaczej „Człowiekiem na miarę epoki”. Ta epoka kończy się z Jego śmiercią.
    Zanim nas opuścił, pozostawił duchowy testament. Jest to książka „Bestwina i moja droga”,     400 – stronicowe dzieło zawierające historię życia i działalności Franciszka Magi od narodzin po wiek podeszły. Wszystko to ukazane na tle dziejów Bestwiny i całego kraju. Szczęśliwe dzieciństwo zostało przerwane przez koszmar wojny. Przyszły następnie niełatwe studia, służba wojskowa, kariera zawodowa, życie rodzinne (ślub w r. 1953) i powrót do rodzinnej wsi. Pan Doktor odnalazł tutaj kolejne powołanie: pracę dla lokalnej społeczności. Zaangażował się w budowę Ośrodka Zdrowia – w nim pracował niemal aż do końca swych dni. Jego zasługą jest gazyfikacja wsi, wodociągi, Urząd Pocztowy, Dom Strażaka, Dom Sportowca, GS „Samopomoc Chłopska”, przedszkole, kaplica cmentarna, przyczynił się tego, by w naszych domach była bieżąca woda. Znaczne zasługi położył w kwestii oddalenia widma rozbudowy czechowickiej rafinerii na terenach Podkępia. Walczył o reaktywowanie gminy Bestwina w latach administracyjnej zależności od Czechowic – Dziedzic. To m.in. dzięki Franciszkowi Madze do Bestwiny mógł powrócić z Niemiec zrabowany w 1941 r. dzwon „Król Chwały”.
    Nie sposób wyliczyć wszystkich odznaczeń, jakimi Zmarły został uhonorowany w ciągu całego życia. W jednym z wywiadów mówił „nie pracowałem dla medali” i faktycznie zawsze okazywał wrodzoną skromność, doceniali Go wszakże inni. Od Akcji Katolickiej otrzymał medal „Pro Consecratione Mundi”, od Powiatu Bielskiego nagrodę w dziedzinie upowszechniania kultury, od gminy Bestwina tytuł Honorowego Obywatela, od TMZB godność Honorowego Członka. Nagroda im. Wojciecha Korfantego, szereg wysokich odznaczeń państwowych i lekarskich dopełniają obrazu całości.
    Kamienną pamiątką dokonań ś.p. F. Magi jest krzyż przydrożny w Bestwince ufundowany w 1863 r. przez Franciszka i Zofię Wyrobków upamiętniający zmarłego syna Jana. W r. 2012 dr Maga był inicjatorem gruntownej odnowy krzyża. W ten sposób oddał hołd swoim przodkom. Rok wcześniej dokonał tego samego zabiegu z krzyżem Magów pod ojcowizną w Bestwinie. Należy również wspomnieć o krzyżu na cmentarzu w Bestwinie, także odrestaurowanym staraniem Franciszka Magi.
    Umarł, robiąc to, co kocha, można powiedzieć, że „na stanowisku”. Jego pacjenci nie wyobrażali sobie, by mógł leczyć ich kto inny, bo dla każdego miał dobrą radę, uśmiech, słowa pocieszenia. Był przyjacielem całych rodzin, świętował narodziny i śluby, chodził na większość pogrzebów na bestwińskim cmentarzu. Z wiekiem coraz bardziej pochylony, coraz bardziej kruchy... ale trwał jako łącznik pomiędzy „dawnymi a nowymi laty”.
    W zawodzie lekarza dr Franciszek Maga pracował przez 65 lat, przy czym w Bestwinie rezydował od końca 1957 r. Przyświecała Mu maksyma: „salus aegroti suprema lex esto” – zdrowie chorego najwyższym prawem. Inna sentencja bliska sercu Zmarłego to „Zdrowie ludu – dziełem ludu”. Pozostawiłeś po sobie Panie Doktorze nieutulony żal – za poetą Horacym powtarzamy jednak „nie wszystek umrę” – a Ty żyjesz w swym bogatym dziedzictwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz