Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

środa, 12 czerwca 2013

Połączeni miłością do sztuki

     Przyzwyczailiśmy się już do goszczenia w Gminnej Bibliotece Publicznej różnych artystów i ludzi związanych ze sztuką. Lecz małżeństwo twórców rzadko się zdarza, co jest dodatkowym powodem do przyjrzenia się bliżej twórczości Danuty i Andrzej Borgieł. Oboje państwo nie są zawodowymi artystami – pani Danuta to emerytowana ekonomistka, zaś pan Andrzej pływał na statkach handlowych jako marynarz. Lecz każde z nich odkryło w sobie wrażliwość na piękno, którym dzielą się poprzez swoje prace. 12 czerwca zawitali do Bestwiny, żeby na wernisażu opowiedzieć o swoim życiu i dziełach.






     Danuta Borgieł haftem zajmuje się od wielu lat, a jej poszukiwania w tej dziedzinie przeszły sporą ewolucję. Zaczynała od form użytkowych – haftowanych obrusów, narzut, bieżników, haftowanych aplikacji sukienek i bluzeczek dla siebie i córek, mankiecików i kołnierzyków z wykorzystaniem haftu richelieu. W bibliotece wystawione zostały formy, na których pani Danuta skupia się w ostatnim czasie, a więc przede wszystkim kwiaty. Stosuje haft płaski cieniowany pojedynczą nitką i czasami białe richelieu.
 






     Pan Andrzej jest rzeźbiarzem – samoukiem, który czerpie inspirację z tradycji sztuki ludowej, ale nie tylko. Nie waha się przekraczać ogólnie przyjętych kanonów, dbając jednak o wysoki poziom prac. Zazwyczaj drobiazgowo studiuje anatomię zwierząt, przygotowując się do wykonania naturalnej wielkości charta, sowy albo innego ptaka. Postacie ludzkie mają nierzadko rysy małżonki rzeźbiarza i innych bliskich mu osób. Są to w dużej części aniołowie i święci, trafiający później do kościołów w całej Polsce. Jak mówi sam autor: Dla swojej żony i rodziny zdecydowałem się porzucić ukochane morze. Teraz moje hobby nie jest już związane z wodą, lecz w początkowym okresie rzeczywiście zdarzało mi się rzeźbić ryby i inne podwodne zwierzęta. Moje dzieła często powstają z jednego kawałka drewna - może być to lipa, wiśnia oraz inne, bardziej szlachetne gatunki.






     Spotkanie upłynęło w rodzinnej, kameralnej atmosferze. Przybyli na nie miłośnicy sztuki, pragnący dowiedzieć się czegoś nowego i być może podpatrzyć technikę mistrzów. Obecny był również radny gminy Bestwina Andrzej Wojtyła. Interesującą wystawę bywalcy biblioteki oglądali do końca czerwca.






Całość można zobaczyć w mojej GALERII

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz