Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

sobota, 21 stycznia 2017

"W Bestwinie wszystko się zaczęło..." - rozmowa z o. Pawłem Pasierbkiem SI

    Pochodzący z Bestwiny jezuita, o. Paweł Pasierbek został w styczniu mianowany kierownikiem Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego. Pomimo rozlicznych obowiązków zgodził się udzielić wywiadu, w którym opowiada o swoim życiu, pracy i młodości spędzonej w Bestwinie. Serdecznie dziękuję za tak obszerne wypowiedzi i zachęcam do lektury.

 
    Ojcze, serdecznie gratulujemy nominacji na tak odpowiedzialne stanowisko. Czy nowe zadanie znacząco będzie się różnić od dotychczasowych obowiązków i będzie wiązało się ze zmianą trybu życia?
 
    W zakonie jezuitów jestem już ponad 30 lat i moi przełożeni zlecali mi różne obowiązki. Po doświadczeniu medialnym w Radiu Watykańskim i L'Osservatore Romano, po zakończeniu studiów, przyjęciu święceń kapłańskich i powrocie do Polski pracowałem w duszpasterstwie parafialnym, akademickim, bardzo chętnie również udzielałem rekolekcji tak parafialnych, jak i zamkniętych, ignacjańskich. I to trwało do września ubiegłego roku, kiedy zakończyłem pracę we Wrocławiu. Już wcześniej, zanim przekazałem obowiązki mojemu następcy, o. Prowincjał poinformował mnie o wyjeździe do Rzymu i pracy w radiu. Nie muszę więc chyba pisać, iż obecne obowiązki to trochę „inny świat”. Z duszpasterstwa bezpośredniego przeszedłem do pracy w mediach. Teraz już nie głoszę kazań, nie pracuję w żadnej parafii, bo niestety nie mam na to czasu, a moją „amboną” stało się studio radiowe, a wcześniej biurko i komputer, dzięki któremu mogę śledzić wiadomości w agencjach prasowych i przygotowywać wiadomości. Z punktu widzenia „zawodowego” zmiana bardzo duża, ale nie mniejsza także w życiu poza radiowym. Mieszkam obecnie w  dużej, kilkudziesięcioosobowej wspólnocie jezuitów, gdzie Polaków jest kilku, a wszyscy inni to przedstawiciele naprawdę wszystkich kontynentów i bardzo różnych krajów. Przyjęty jednak zostałem bardzo życzliwie i ciepło, a dom, w którym obecnie przebywam, jest mi dobrze znany, bo już kiedyś w nim mieszkałem.


    W latach 90 pracował Ojciec jako dziennikarz Radia Watykańskiego i L’Osservatore Romano. Jak wygląda specyfika pracy w Watykanie, z jaki trudnościami, wyzwaniami najczęściej zmagają się dziennikarze?

    Myślę, że niewiele różni się od pracy dziennikarzy w innych rozgłośniach radiowych, czy pismach, telewizji, czy internecie. Natomiast różna jest misja, którą pracownicy mediów watykańskich mają do spełnienia. Naszą podstawową rolą jest, aby w możliwie najbardziej wierny i obiektywny sposób przekazywać światu nauczanie papieży. Media watykańskie to nic innego, jak głos papieża! Jesteśmy po to, aby świat mógł się dowiedzieć, co mówi, pisze, robi papież. Dlatego nie zajmujemy się polityką, te sprawy pozostawiamy innym, bez wątpienia bardziej kompetentnym. Naturalnie, obok papieskich informacji podajemy także inne, np. to, co dzieje się w Kościele na całym świecie, sprawy dotyczące obrony praw człowieka i także informujemy o Kościele w Polsce.

    Czy często powraca Ojciec myślami do dzieciństwa i młodości spędzonej w Bestwinie? Kto zainspirował Ojca do podążenia za głosem powołania? Czy utrzymuje Ojciec kontakty z mieszkańcami albo odwiedzi naszą gminę w najbliższym czasie?

    Nieudolnie włączając się w myśl naszego wielkiego Rodaka, św. Jana Pawła II chciałbym powiedzieć: „tu wszystko się zaczęło!”, a więc jak nie wracać do Bestwiny! Tęsknię trochę za nią! W Bestwinie lub okolicy mieszka moje kochane rodzeństwo z rodzinami, mieszkają moi wujowie i ciocie, kuzynostwo, a przede wszystkim jest grób moich kochanych Rodziców. Jest też grób ks. kanonika Bronisława Sojki, wieloletniego i bardzo zasłużonego proboszcza naszej parafii, którego bardzo ceniłem, jest grób przedwcześnie zmarłego ks. Jacka Wieczorkiewicza, mojego dobrego kolegi! Jak więc nie przyjeżdżać  i  nie myśleć o niej. W Bestwinie naprawdę czuję się u siebie. I choć mieszkałem w wielu miejscach, w wielu pracowałem, to jednak miejsca moich pierwszych prawie dwudziestu lat życia nic nie zastąpi. Teraz niestety ze względu na charakter pracy i odległość będzie to zdecydowanie rzadziej, ale w moim sercu Bestwina ma swoje miejsce i to bardzo ważne!

    Jest Ojciec jezuitą czyli należy do zakonu z którego wywodzi się papież Franciszek. Na jakie działania Ojca Świętego będzie zwracał szczególną uwagę nowy dyrektor sekcji polskiej RW?


    To dla nas, jezuitów wielkie wyróżnienie i zaszczyt, ale także i zobowiązanie, bo po raz pierwszy w historii Kościoła papieżem został nasz współbrat zakonny, Argentyńczyk włoskiego pochodzenia, wcześniej arcybiskup Buenos Aires. W stylu, formie, treściach jego wypowiedzi bardzo wyraźnie „czuć” ducha św. Ignacego Loyoli, naszego założyciela. Podobnie w zachowaniu i sposobie przewodzenia Kościołowi widać wiele z jezuickiego  stylu. Pewnie nie dla wszystkich jest to widoczne i takie jasne, ale dla kogoś, kto zna jezuitów i naszą duchowość sprawy te są oczywiste. Ale Franciszek nie jest dla jezuitów tylko dla całego Kościoła powszechnego, stąd ciesząc się faktem, iż to właśnie jezuita jest Następcą św. Piotra, ważne jest wszystko to, o czym mówi i jak robi. Niczego nie trzeba szczególnie wyróżniać. A po cichu dumny jestem, że to właśnie syn Ignacego.

    W jakim obszarze swojej działalności Ojciec czuje się najlepiej? Jest to praca medialna czy może duszpasterska lub naukowa? Które z tych doświadczeń najbardziej wpłynęły na Ojca osobowość i przebieg drogi powołaniowej?


    Może zabrzmi to nieskromnie, ale praktycznie żadna z tych dziedzin nie jest mi obca i w każdej z nich w jakiś sposób się odnajduję. Ale bez wątpienia praca duszpasterska, której poświęciłem wiele dotychczasowych lat życia najbardziej mnie wciągała i w niej czułem się najlepiej. Jednak bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem, możliwość posłuchania jego historii życia, wymiana myśli, spędzenie wspólnie czasu są dla mnie czymś najwspanialszym. Tym samym nie ujmuję nic wszystkim innym rodzajom pracy, ale duszpasterstwo to moja domena.

    Jakie przesłanie na Nowy Rok pragnąłby Ojciec przekazać naszym czytelnikom i w jaki sposób zachęciłby ich do śledzenia wiadomości z Watykanu?


    Czy warto słuchać Radia Watykańskiego? Oczywiście, że tak. Przede wszystkim dlatego, że są w nim informacje, których gdzie indziej się nie znajdzie, a nawet jeżeli tak, to z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że w Radiu Watykańskim są rzetelne i kompetentne, bez jakiejkolwiek zbędnej interpretacji. W naszych wiadomościach nie ma pół prawd, ani rzeczy niesprawdzonych. To w świecie współczesnych mediów nie jest argument bez znaczenia. A że wszystkie wiadomości są przedstawiane z punktu widzenia ewangelii Chrystusowej to nic nadzwyczajnego, bo taka jest nasza misja. A czytelnikom „Magazynu Gminnego”, wszystkim moim Rodakom i tym, którzy czytają to pismo i zaglądają na gminną stronę internetową życzę, aby Nowy Rok przyniósł to, co najlepsze. A wszystko będzie takim, jeżeli zobaczymy to w perspektywie nauki Chrystusowej, gdzie miłość zawsze zwycięża, choć tak często wydaje się, że tak nie jest.

    Biogram o. Pawła podaję za „Gościem Niedzielnym”: Ks. Pasierbek urodził się w Bestwinie w 1965 r. Do Towarzystwa Jezusowego wstąpił w 1984 r. w Starej Wsi,  a święcenia kapłańskie z rąk kard. Franciszka Macharskiego otrzymał w 1995 r. w Krakowie. Studiował filozofię w Krakowie (1986-1989) oraz teologię ogólną w Warszawie (1991-1994). Jego pierwszy kontakt z Radiem Watykańskim miał miejsce już w latach 1989-1991, kiedy w ramach dwuletniej zakonnej praktyki pracował w Sekcji Polskiej RW jako dziennikarz. Po ukończeniu studiów teologicznych pracował też w redakcji polskiego wydania „L'Osservatore Romano”(1994-1995). Od 1995 r. rozpoczął studia specjalistyczne z teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, po których pracował - m.in. jako duszpasterz akademicki i proboszcz - w Opolu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz