Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

wtorek, 18 września 2012

Szlakiem harcerskiej przygody

     Jesień to nie tylko szkoła i nowe obowiązki. To także wciąż piękna przyroda zyskująca nową szatę i dni wciąż słoneczne, choć może nie tak upalne. Warunki wprost wymarzone by od czasu do czasu gdzieś wyruszyć. Na przykład w góry. Od lat wiedzą to harcerze, propagując aktywny wypoczynek na szlakach. Nie zamykają się jednak we własnym gronie, ale chętnie proponują tę formę turystyki wszystkim chętnym. Szczep zuchów i harcerzy „Bratnie Żywioły”z Hufca ZHP Czechowice-Dziedzice działający przy ZSP Bestwina zorganizował przy współfinansowaniu ze środków gminy Bestwina I edycję Rodzinnego Rajdu Górskiego, wyjątkowej wyprawy łączącej wszystkie pokolenia, uczestników małych i dużych.



     Zaopatrzeni w dobre buty i pełne plecaki rajdowicze wyruszyli w godzinach porannych autokarem spod szkoły w Bestwinie. Już po około godzinie znaleźli się w Milówce, miejscowości słynącej między innymi z braci Golców. Mieści się tam „Leśny Gród” – założony przez Grzegorza Śleziaka park łączący w sobie ideę zoo i ogrodu botanicznego. Goście z gminy Bestwina zobaczyli strusie emu, podziwiali egzotyczne rośliny w ogrodzie zimowym, odgadywali znaczenie rzeźb widniejących na wielkim totemie i przeżyli mrożące krew w żyłach spotkanie z jedynym na północ od Hiszpanii okazem byka rasy Toro Bravo. W swojej ojczyźnie byki te hodowane były dla potrzeb corridy, temu z Milówki nie grozi żadne niebezpieczeństwo, a przy zachowaniu bezpiecznej odległości można go nawet nakarmić bułką. Zresztą nie tylko byk i jego towarzyszki krowy wrzuciły coś na ząb. Wszyscy pożywili się kiełbaską z grilla i gorącą herbatą.






     Po opuszczeniu „Leśnego Grodu” prowadzona przez niezawodną kadrę ekipa powędrowała zielonym szlakiem na Halę Boraczą (854 m. n.p.m.). Podejście wymagało nieco wysiłku, ale dał radę każdy, nawet najmłodsza uczestniczka, czteroletnia Iga. Niektórzy znaleźli jeszcze tyle energii, by w trasie pobawić się w berka. Gdy osiągnięto szczyt i zregenerowano siły, druhna Klaudia i jej pomocnicy poprowadzili szereg gier i zabaw składających się na potyczki rodzinne. Liczyły się refleks, sprawność fizyczna, koordynacja ruchów (co nie jest łatwe ze związanymi nogami), a także umiejętność rozwiązywania łamigłówek matematycznych i logicznych. Ostatecznie pierwsze miejsce zdobyła rodzina p. Jonkisz z Kaniowa, drugie – p. Sadkowskich z Bestwiny, a trzecie – p. Andreczko z Bestwiny.







     Rajd, w którym wzięło udział 57 uczestników, nie odbyłby się bez druhen i druhów, którzy włożyli w jego przygotowanie wiele czasu i własnych pomysłów. Nad całością czuwała komendantka szczepu Kinga Czulak, a pomagali jej: drużynowe Dorota Surowiak, Klaudia Kubik, Katarzyna Jonkisz, oraz druh Dominik Skurzok. Harcerze dziękują również wszystkim uczestnikom rajdu za stworzenie miłej, radosnej atmosfery. Na pamiątkę górskiej wyprawy każdy z nich otrzymał koszulkę i znaczek rajdowy.



Więcej zdjęć znajduje się w GALERII

Polecam także stronę szczepu "Bratnie Żywioły" 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz