Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

sobota, 4 września 2010

Popatrz, jak wszystko szybko się zmienia...

...Coś jest, a później tego nie ma - zauważa w swojej piosence Sidney Polak. Wszyscy mamy w pamięci miejsca lub zdarzenia, które były częścią naszego życia, a przeminęły bezpowrotnie.
Odkąd pamiętam, częścią krajobrazu mojej ulicy był stary młyn, od niego wzięła zresztą nazwę ul Młyńska. Młyn istniał od roku 1811, kiedy to został pobudowany przez Jana Łukowicza, który, wzorem innych młynarzy, także postawił swój zakład wzdłuż młynówki, rzeczki płynącej z Komorowic. Sam zespół młyński (od którego wzięła nazwę ulica) składał się z młyna, młynówki właśnie, oraz niewielkiego stawu. W XIX wieku młyn systematycznie modernizowano. Początkowo żarna młyna były napędzane przez koło wodne, ale w początkach XX wieku zastąpiono je turbiną. Nieco później, bo w latach 20 - tych ubiegłego stulecia wymieniono na nowsze całe wyposażenie (mlewniki, odsiewacze, wialnie, system przeniesienia napędu). Obok znajdował się budynek mieszkalny właściciela, ale wyburzono go w latach 70 – tych. W zamian powstały nowe zabudowania w sąsiedztwie po obu stronach drogi. Po II wojnie światowej młyn został zelektryfikowany i działał aż do 1997 roku. Zawalił się w r. 2006 po ciężkich opadach śniegu i ostatecznie został rozebrany.


Rok 2004  - młyn w jesiennej scenerii


Zawalony dach


Ostatnia ściana - na krótko przed całkowitą rozbiórką

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz