Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

piątek, 17 listopada 2017

Od lampki oliwnej do diody LED

    Na początku było światło. Wpadało do domu przez przez strychowe okienko, a mały chłopiec starał się obserwować jego promienie mieniące się różnymi kolorami w zależności od pory dnia. Sam też eksperymentował, modyfikując barwy dzięki pomocy szkiełek. Nieco później Janusz Chmielniak zachwycił się starą lampką oliwną należącą do dziadka – kolejarza. Spróbował własnoręcznie ją naprawić i właśnie to był pierwszy eksponat w kolekcji liczącej dziś około tysiąca lamp na naftę, olej, gaz czy prąd. Jest nawet muszla ostrygi służąca starożytnym ludom jako prymitywne źródło światła. 







    Książka „Ewolucja Światła” zrodziła się z pasji trwającej już trzydzieści lat. Pan Janusz to z zawodu elektronik, lecz również niezły historyk i… filozof, gdyż opowieść skryta za każdą lampą jest pretekstem do snucia rozważań o naturze ludzkiej, o tym skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy. Janusz Chmielniak twierdzi, że przypadki nie istnieją – czyż inaczej jedyna ocalała lampa z grobowca Hohenzollernów trafiłaby po wielu perypetiach i zbiegach okoliczności w jego ręce? Imponujący zbiór zawiera ponadto lampy samochodowe, kolejowe, górnicze, policyjne, nocne, przemysłowe i różne inne, ponieważ wszędzie, gdzie działał człowiek, tam jego nieodłącznym towarzyszem było światło.






    Na co dzień pasjonat światła mieszka w Czechowicach – Dziedzicach – niedawno swój wykład wygłaszał w „Piwnicy Muz” tamtejszego Miejskiego Domu Kultury. Tym razem, w dniu 17 listopada zagościł w czytelni Gminnej Biblioteki Publicznej w Bestwinie. Na spotkaniu obecny był również przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Czechowic – Dziedzic Jacek Cwetler. Janusz Chmielniak chętnie udzielał odpowiedzi na pytania publiczności, zaś amatorzy książek z autografem znowu mogli wzbogacić swoją biblioteczkę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz