Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

czwartek, 5 października 2017

Chiny odczarowane - spotkanie z Anną Jaklewicz

    Próbować opisać Chiny całościowo to jak porywać się na liczenie ziarenek piasku na pustyni. Państwo Środka zdumiewa takim ogromem kultur, języków, zwyczajów, potraw i krajobrazów, że przy bezpośredniej konfrontacji bledną wszelkie stereotypowe wyobrażenia. Przybysz z dalekiej Europy bywa przekonany, że Chińczyk świetnie zna sztuki walki, żyje spowity nieustannym smogiem a na obiad zjada psa lub kota. Anna Jaklewicz, podróżniczka, archeolog i autorka książek o Azji, traktuje z przymrużeniem oka nasze utarte klisze utrwalone przez Hollywood. W Chinach pracowała przez dwa lata, systematycznie wraca tam jako przewodnik wycieczek… a 5 października przyjechała do Bestwiny, by pokazać czytelnikom Gminnej Biblioteki Publicznej „Chiny z  dala od wielkiego miasta”.







    Właśnie taki podtytuł nosi książka pani Anny „Niebo w kolorze indygo” (napisała również fascynującą relację z pobytu w Indonezji). Opowieść jest interesująca z wielu względów: nie znajdziemy w niej Wielkiego Muru, Pekinu czy Szanghaju, za to udamy się do prowincji Syczuan albo Junnan. Będziemy uczestniczyć w Święcie Bambusowych Fletów celebrowanych przez lud Dong bądź w weselu kobiety ze społeczności Bai. Poznamy niezwykłe fryzury pań Miao a także zajrzymy do wnętrza nietypowych ziemnych domów.  To tylko niektóre z opisanych niezwykłości. Anna Jaklewicz w przystępny sposób zaprezentowała je na slajdach, przy okazji „przemycając” kilka swoich osobistych refleksji. Zauważyła, że Chiny zmieniają się w błyskawicznym tempie, polepsza się stopa życiowa mieszkańców wydających coraz więcej pieniędzy na poznawanie własnego państwa. Komunizm w zasadzie pozostał tam tylko na płaszczyźnie oficjalnej. Poza tym kraj niestety drożeje. Za bilet wstępu do parku narodowego i dodatkowe atrakcje na jego terenie można wydać równowartość nawet kilkuset polskich złotych. Na całe szczęście nie wszędzie niebo bywa zadymione a dania z domowych pupili wcale nie są taką oczywistością – kuchnia, a właściwie kuchnie chińskie bardzo się różnią w zależności od regionu. Podobno suszona przez siedem lat świnia smakuje całkiem przyzwoicie!











    W „chińskim wieczorze” uczestniczyło wielu mieszkańców naszej gminy zainteresowanych tematyką Dalekiego Wschodu. Nawet mecz Armenia – Polska nie odwiódł gości od wspaniałej, choć przecież wirtualnej wyprawy. Przybył wójt Artur Beniowski, stawiła się Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza z Kaniowa dowodzona przez druha Jarosława Bierońskiego. Jak zawsze można było nabyć książkę z osobistym autografem autorki i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.











Więcej zdjęć: GALERIA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz