Są wesołe, pełne życia i dopiero odkrywają wielki świat. To małe kotki, które pewnego październikowego wieczora pojawiły się na moim podwórzu. Skąd? Zapewne ich kocia mama uznała, że są na tyle samodzielne by opuścić gniazdko i rozpocząć życie na własny rachunek. Niestety, noce są coraz chłodniejsze, a kocięta wygłodzone i bezbronne - tak oto trafiły pod nasze skrzydła.
Puszystych kuleczek było aż pięć - jedna już znalazła nowy domek. Kolejny kot zostanie u nas, ale przydałoby się znaleźć przytulne miejsce dla pozostałej trójki, jednego czarno - białego i dwóch całkiem czarnych. Wiem, że wśród czytelników bloga są liczni miłośnicy zwierząt, toteż być może drogą internetową znajdzie się adopcyjna mama lub tata dla kociaków?
Kotki nie boją się nawet dużego psa i chętnie lgną do ludzi - wchodzą na kolana, bawią się sznurówkami, podbiegają do jedzenia i plotą różne śmieszne figle. Miaucząca, futrzasta radość! Kto chciałby uszczęśliwić siebie, swoją rodzinkę i dzieciaki może zostawić komentarz na blogu lub na facebooku albo tez napisać na gg: 3927786 czy wysłać maila: longstreet@o2.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz