Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

Inne teksty

 
Te książeczki to zbiory wierszy laureatów dorocznego konkursu poetyckiego "O Palmę Wielkanocną". Co roku pisałem wstęp do tych tomików, a nazbierało się tego już trochę. Oto kilka tekstów o tematyce religijnej:

"Litania"

Litania...to najkrócej mówiąc modlitwa błagalna polegająca na odpowiadaniu na poszczególne wezwania słowami „módl się za nami”, „zmiłuj się nad nami”, „wybaw nas” albo w jeszcze inny sposób. Grecki źródłosłów - litaneia (prośba, błaganie), najlepiej chyba oddaje istotę tej modlitwy. W Polsce litanie są znane i chętnie odmawiane, dlatego nie dziwi ich obecność także w konkursowych wierszach. Warto więc pokrótce zastanowić się nad historią i tematyką tej formy modlitewnej.
Pewne rodzaje modłów o charakterze litanii znajdujemy już w starym Testamencie. Wystarczy popatrzeć na Psalm 136, gdzie wezwania sławiące wielkość Boga przeplatane są wersetem Bo Jego łaska na wieki. Również słynny Kantyk trzech młodzieńców w piecu ognistym (Dn 3, 51 – 90) posiada podobną konstrukcję. Wśród Żydów, a także i w innych środowiskach religijnych, zwłaszcza hellenistycznym już zatem znano i odmawiano modlitwy będące „prekursorami” dzisiejszych.
            Spośród litanii jakie znamy współcześnie, do najstarszych należy litania do Wszystkich Świętych. Pochodzi ona z IV w., występowała wówczas w obrządkach antiocheńskim i jerozolimskim. W rzymskich księgach liturgicznych spotykana była od w. VII, a ujednolicił ją Pius V po Soborze Trydenckim. Obecnie litania ta posiada dwie formy: jedna stosowana jest głównie podczas święceń biskupich, kapłańskich i diakonatu, ślubów zakonnych oraz poświęcenia wody chrzcielnej w Wigilię Paschalną, a druga (zwana niegdyś litanią mniejszą) – w święto św. Marka Ewangelisty i tzw. Dni Krzyżowe. Oczywiście Wszystkich Świętych wzywa się także w innych okolicznościach, w zależności od potrzeby.
Drugą chronologicznie jest chyba najpopularniejsza w naszym kraju litania loretańska do Najświętszej Maryi Panny. Loretańska, bo pochodząca od włoskiego miasta kultu maryjnego Loreto, gdzie pomiędzy 1150 a 1200 r. narodził się zwyczaj jej odmawiania. Zatwierdzona została w r. 1587 przez Sykstusa VI. Składa się z 50 wezwań odnoszących się do tytułów nadawanych Maryi w ciągu wieków, a mających swą inspirację w Biblii i tradycji Kościoła. Litanię loretańską chętnie odmawia się lub śpiewa podczas nabożeństw różańcowych i majowych.
W XVI wieku istniał wyjątkowo duży zbiór litanii – było ich ponad osiemdziesiąt, ale w 1601 r. papież Klemens VIII zezwolił na publiczne odmawianie tylko najstarszych z nich – czyli dwóch omówionych powyżej. W XIX w. zatwierdzono kilka dalszych – do Imienia Jezus (1866), do Najświętszego Serca Jezusa (1899), do św. Józefa (1901), do Najdroższej Krwi Chrystusa (1960). Oczywiście dziś istnieje dużo więcej litanii, ale wiele z nich, zwłaszcza te skierowane do poszczególnych świętych dopuszczono jedynie do odmawiania prywatnego.
Wraz z odkrywaniem w teologii coraz to nowych obszarów powstają też nowe modlitwy, a wśród nich – litanie. Przykładem może być litania do Miłosierdzia Bożego ułożona przez Sługę Bożego ks. Michała Sopoćko na podstawie wezwań zapisanych w „Dzienniczku” św. Faustyny Kowalskiej. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby pojawiały się w skarbcu naszych modlitw kolejne, niekiedy mające postać poetycką.
Dlatego należy docenić wysiłek i kunszt uczestników tegorocznych uczestników konkursu „O palmę wielkanocną”, piszących nie tylko dla nagrody czy satysfakcji, lecz także ad maiorem Dei gloriam. Ich wiersze to jakby kolejne wezwania wielkiej litanii, którą ludzkość codziennie wznosi do Boga w swoich codziennych dziękczynnych, błagalnych i uwielbiających modlitwach.

 "Znak naszego zbawienia"

Króla wznoszą się znamiona
Tajemnica Krzyża błyska...


Powyższe motto to początek hymnu "Vexilla Regis", autorstwa Wenancjusza Fortunata, poety i biskupa Poitiers. Pierwsze dwa wersy mówią, że krzyż jest znakiem Chrystusa Króla, a zarazem tajemnicą... Rzeczywiście, jeżeli przyjrzeć się bliżej, to na pierwszy rzut oka trudno pojąć, w jaki sposób narzędzie haniebnej w rozumieniu Rzymian i Żydów kaźni stało się tak wywyższonym i czczonym symbolem. Śmierci krzyżowej nie pojmowali z początku nawet apostołowie, zgromadzeni w Wieczerniku odczuwali na przemian ból i strach o swe dalsze losy. A więc wielka tajemnica, choć już przecież Izajasz zapowiadał, że On obarczył się naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy Go za skazańca chłostanego przez Boga i zdeptanego (Iz 53, 4).
W Boży plan zbawienia ludzkości wpisane jednak było tak wielkie poświęcenie Chrystusa. Pisze św. Paweł: Z tego przekleństwa Chrystus nas wykupił – stawszy się za nas przekleństwem (Gal 3, 13). W słynnym „hymnie o kenozie” mówi jeszcze iż uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej (Flp 2,8). Uniżenie to skutkowało jednakże wywyższeniem, pojednaniem z Bogiem i zwycięstwem nad śmiercią, grzechem i szatanem. Ofiara krzyża została dopełniona przez zmartwychwstanie, inaczej bowiem nie miałaby żadnego sensu.
Krzyż nie od razu stał się znakiem rozpoznawczym chrześcijan, jak wiemy, z początku była to ryba. Dopiero od czasów św. Heleny i Konstantyna Wielkiego (według legendy przed bitwą przy Moście Mulwijskim ujrzał on krzyż i usłyszał z nieba Pod tym znakiem zwyciężysz) dwie skrzyżowane belki stały się wśród wyznawców Jezusa Chrystusa coraz powszechniejsze. Z czasem do krzyża zaczęto dołączać postać Zbawiciela i tak narodził się krucyfiks. Zresztą rodzajów krzyża jest kilkaset - z ważniejszych wymieńmy: łaciński, grecki, prawosławny, papieski, patriarszy, jerozolimski, maltański, celtycki i inne.
W kulturze znak krzyża odegrał bardzo ważną rolę. Tomik ten to podsumowanie konkursu poetyckiego i już na początku tego tekstu widzimy wspaniały przykład z poezji. A o krzyżu mówi jeszcze między innymi szereg pieśni wielkopostnych: Krzyżu święty nade wszystko, Krzyżu Chrystusa bądźże pozdrowiony, W krzyżu cierpienie lub nowsza Rozpięty na ramionach. Spośród poetów piszących o krzyżu wskazujemy choćby na ks. Jana Twardowskiego, ale rzecz jasna ilość twórców i utworów jest tu niezmierzona. Podobnie z malarstwem i rzeźbą, nasuwają się przed oczy setki, tysiące dzieł. Jednym z ciekawszych, bardziej wymownych może być obraz Salvadora Dali Ukrzyżowanie inspirowany dziełem Płomienie miłości świętego Jana od Krzyża. Wizerunek ten ukazuje Chrystusa niejako z perspektywy Boga Ojca, kładzie akcent na wieczny charakter ofiary.
Zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze ludzkość wykorzystywała znak krzyża w dobrych celach. Przywłaszczali go sobie choćby okrutni Krzyżacy, a w wieku XX złamanym krzyżem posługiwali się naziści. To przykłady bardzo skrajne, lecz i każdy człowiek może, pomimo posiadania krzyża na swej domowej ścianie zachowywać się tak, jakby był on jedynie dekoracją. Powinien być przede wszystkim w sercu, to starają się przekazać nasi laureaci, tworząc o nim tak piękne wiersze. I przekazywał jeszcze kilka lat temu niezapomniany Jan Paweł II trzymając w ręku parę dni przed swą śmiercią właśnie krzyż.
Stat Crux dum volvitur Orbis (stoi Krzyż, dopóki kręci się Ziemia) to dewiza zakonu Kartuzów. Krzyż oznacza też stałość, niezachwianą ufność, wszak jego belka pionowa łączy ludzi z Bogiem, a pozioma – bliźnich między sobą jak braci. Przypominają o tym liczne krzyże w kościołach, na wzgórzach, przy drogach i w różnych ważnych bądź całkiem zwyczajnych miejscach. Niech będą to – zgodnie z ostatnimi słowami hymnu Fortunata: wrota do zwycięstwa i chwały.
 
"Oto Matka twoja..."

            A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie (J 19, 25 – 27). Przypomniany fragment z Ewangelii św. Jana ukazuje nam postać Maryi jako Matki – nie tylko Chrystusa, ale całego ludu Bożego wyobrażanego tu przez postać umiłowanego Apostoła. Maryja stojąca pod krzyżem jest dla nas wzorem macierzyńskiej miłości i wierności sięgającej poza śmierć i grób. Choć Jej życie było trudne i pełne cierpień (zapowiedzianych przez starca Symeona w Świątyni), Ona codziennie mówiła Bogu „Tak, niech mi się stanie według Twego słowa”, co wyraziła po raz pierwszy w scenie Zwiastowania, a przypieczętowała swoją obecnością na Miejscu Czaszki. Po trzech dniach doświadczyła jednak radości Wielkiej Nocy, a czuwając z Apostołami w Wieczerniku – łaski zesłania Ducha Świętego. Gdy zaś wypełnił się Jej ziemskiej wędrówki, została z ciałem i duszą wzięta do Królestwa swojego Syna, gdzie została ukoronowana na królową nieba i ziemi. Stamtąd czuwa nad nami jako nasza patronka i orędowniczka.
            Omni die dic mariae, mea laudes anima – “Dnia każdego matkę mego Boga duszo wysławiaj...” – słowa dwunastowiecznego hymnu Bernarda z Morles bardzo dobrze wyrażają cześć i oddanie dla Maryi chrześcijan wszystkich czasów i miejsc. Świadczą o tym liczne, wciąż powstające pieśni (chyba najwięcej w Polsce), nabożeństwa takie jak Różaniec, Godzinki, litanie, poświęcone Matce Bożej sanktuaria, dzieła sztuki i utwory literackie. Któż z nas nie zna łaskami słynących wizerunków z Częstochowy lub Kalwarii Zebrzydowskiej? Kto nie widział – choćby na reprodukcji – słynnej Piety Michała Anioła, albo paryskiej katedry Notre Dame – „Naszej Pani”? Zdumiewa liczba tytułów nadawanych Matce Najświętszej. Obok tych najbardziej znanych i uroczyście nadawanych przez Kościół – Bogurodzica, Niepokalana, Królowa Polski, mamy też szereg innych, także bardzo pięknych – swoistym „katalogiem” jest tu litania loretańska oraz nasze rodzime Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP. Wymieńmy choć kilka: Gwiazda Zaranna, Wieża Dawidowa, Królowa Aniołów, Runo Gedeona, Gwiazda Morza, Gorejący Krzak Mojżesza....
            O Maryi nigdy dosyć – mówi znane powiedzenie. Chociaż jako istota stworzona nie odbiera czci należnej Bogu, to jednak od wieków Kościół przyznawał Maryi szczególny status osoby przez Boga wybranej i wolnej od skazy grzechu pierworodnego. Jako dziewicza matka Chrystusa stała się jakby „drugą Ewą” przywracając ludzkości nową nadzieję poprzez posłuszny akt woli i wydanie na świat Zbawiciela. Fakt ten podkreślali w swoim nauczaniu papieże, a wśród nich i Jan Paweł II poświęcając Matce Bożej wiele przemówień i pism, na czele z encykliką Redemptoris Mater.
            Uczestnicy konkursu O palmę wielkanocną poprzez swoją twórczość również przyczyniają się do tego, by Maryja była jeszcze bardziej znana i miłowana. Odnalezienie nowych, poetyckich środków wyrazu jest wyzwaniem dość trudnym, ale przecież jest tyle możliwości, żeby zaczerpnąć natchnienia – jedna z nich to niewątpliwie wystawa obrazów o tematyce maryjnej, malowanych przez p. Walerię Owczarz. To, co udało się przedstawić na płótnie, warto przelać teraz na papier. Będzie to swoisty rodzaj modlitwy słowami wierszy – modlitwy zanoszonej do Chrystusa przez ręce Jego Matki. Niech więc Ona błogosławi wszystkim piszącym, będąc dla nich największą nagrodą i pociechą. Przecież – jak śpiewamy – to Matka, która wszystko rozumie, ogarnia każdego sercem, umie zobaczyć w nas dobro i jest z nami w każdym czasie.
 
"O maju"
Na ziemi widać już kwiaty,
Nadszedł czas przycinania drzew
I głos synogarlicy słychać w nasej krainie (Pnp 2, 12)

            W 1965 roku Ojciec Święty Paweł VI wydał encyklkę „Mense maio”, w sprawie modłów do Matki Bożej w miesiącu maju. Napisał w niej: Z nadejściem miesiąca maja, który pobożność wiernych już od dawna poświęciła Maryi Bogurodzicy, a duch Nasz przepełnia się radością, dostrzegamy wzruszające widowisko wiary i miłości, jakie wkrótce przedstawi cała ziemia na cześć Królowej Niebios.
Już od dawna... czyli właściwie od XIII wieku, wtedy to bowiem hiszpański król Alfons X rzucił myśl, by maj był czasem szczególnej modlitwy do Matki Bożej. Nazwa „miesiąc maryjny” rozpowszechniła się w XVI – wiecznych Niemczech, gdzie w 1549 r. wydano książeczkę pod tytułem Maj Duchowy. Nabożeństwa majowe propagowali również święci i błogosławieni - bł. Henryk Suzo, św. Filip Nereusz, a formę liturgiczną podobną do dzisiejszej, z wystawieniem Najświętszego Sakramentu, nadał im jezuita, ojciec Ansolani. Na ziemiach  polskich pierwsze „majówki” odprawiano w XIX w., m.in. w Tarnopolu, Krakowie, Włocławku.
Wzorem naszych przodków, współcześnie także spieszymy w maju do kościołów, pod krzyże i kapliczki przydrożne, by tam, przy śpiewie „Litanii loretańskiej” wśród umajonych łąk, cienistych gaików, leśnych strumyków i źródeł chwalić imię Bożej Rodzicielki. Nastraja ku temu przyroda, rozwijające się życie przywodzi bowiem na myśl Tę, z której zrodziło się życie Chrystusa, w której odwieczne Słowo przyjęło ludzkie ciało. Maryja bywa przyrównywana do kwiatów, najczęściej lilii – symbolu czystości i niewinności, choć również królewskiej chwały i majestatu. O pięknie lilii powiedział Jezus: Nawet Salomon w całym swoim blasku nie jest ubrany jak którakolwiek z nich (Mt 6,28).
Nie tylko dzięki „majówkom” kojarzymy maj z Maryją. 3 V czcimy uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Sięga ona swymi korzeniami czasów Potopu Szwedzkiego (1656) i oddania w obronę przez Jana Kazimierza Królestwa Polskiego Matce Bożej. Po raz pierwszy uroczystość obchodzono w 1925 r. Zbieżność daty z narodowym świętem rocznicy Konstytucji Trzeciego Maja pozwala w jednym dniu dziękować za tak wspaniałe momenty w życiu narodu i wychwalanie Boga przez Jego Matkę.
Oczywiście kult maryjny (bardzo w Polsce rozpowszechniony) niczego Chrystusowi nie ujmuje, pośrednictwo Niepokalanej zawiera się bowiem w jedynym pośrednictwie Chrystusa. Jan Paweł II wyjaśnia za soborową konstytucją Lumen Gentium: Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś konieczności rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją. Prosząc zatem Maryję w maju o potrzebne łaski, prosimy o modlitwę kogoś, kogo Bóg kocha szczególnie. Ileż razy polecaliśmy komuś bliskiemu: „pomódl się za mnie”... To samo wymawiamy również z wiarą, patrząc na obraz lub kapliczkę Matki Bożej.
W konkursie „O palmę wielkanocną” wszystkie wiersze wnoszą majowe „tchnienie wiosny”, prawdziwą świeżość. Można by je porównać do niewiędnącego wianka z pieśni Zawitał dla nas majowy poranek. Wianek ten wykonany jest z cnót serca, wykwitających w świetle opieki Matki Najświętszej. Świadectwo poetów inspiruje nas tak samo jak przed wiekami - kiedyś tworzyli Bernard z Morlas, Wenancjusz Fortunat, anonimowy autor Bogurodzicy... a dziś również wszyscy, którzy nadesłali utwory. Wiersze będą na pewno przyjęte życzliwie przyjęte przez naszą Matkę, która choć jest Panią nieba, ziemi, nie gardzi dary naszymi.