W kolejnym wpisie znów powracam do Holandii, aby zabrać Was do Amsterdamu - konstytucyjnej stolicy państwa. Właśnie tu prowadzą wszystkie niderlandzkie drogi, a raczej rzeki i kanały, gdyż z nich miasto słynie i one będą głównym tematem notki. Już sama nazwa Amsterdam oznacza Tamę na rzece Amstel. Rzeczywiście, wydzieranie wodzie kolejnych terenów spowodowało na przestrzeni wieków rozwój miasta, liczącego dziś około 800 000 mieszkańców.
Wszystkich kanałów - jak podaje nieodzowna Wikipedia jest około 160. Trzy największe - Herengracht, Keizersgracht i Prinsengracht posiadają kształt półksiężyca i położone są równolegle do siebie. Od nich rozchodzi się promieniście cała reszta, stąd podobieństwo do Wenecji. Sieć rozrastała się sukcesywnie - w latach 1613 - 1622 wykopano koncentryczny układ kanałów Grachtengordel, przez co powierzchnia Amsterdamu powiększyła się czterokrotnie.
Pływając tramwajem wodnym po mieście możemy podziwiać je właśnie "od dołu". I gdybyśmy prowadzili ten środek transportu samemu, z łatwością zgubilibyśmy się. Wszystkie kamienice są bowiem do siebie dość podobne i gdyby nie charakterystyczne punkty typu Rijksmuseum, kościoły i inne ważniejsze budynki, można by mieć wrażenie pływania po labiryncie. A jak to wygląda? Zobaczcie zdjęcia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz