Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

środa, 23 sierpnia 2017

Po szwedzkiej stronie cieśniny Sund

   Cieśnina oddzielająca Szwecję od Danii to po polsku Sund, po szwedzku - Öresund, zaś po duńsku - Øresund. Öre jest odpowiednikiem polskiego grosza i jedno z etymologicznych wyjaśnień mówi o opłatach ściąganych za możliwość pokonania cieśniny. Stąd właśnie pieniądz w nazwie. Wikipedia z kolei wyjaśnia: Wikipedia z kolei mówi: Według niektórych polskich źródeł nazwa ta oznacza "cieśninę bogactwa", gdyż øre to moneta (1/100 korony duńskiej lub szwedzkiej). Inne publikacje sugerują nazwę "Cieśnina Ucho"(jednym ze znaczeń duńskiego słowa øre jest ucho). Duński słownik etymologiczny podaje jednak bardziej prozaiczne źródło nazwy: ør, øre to "brzeg żwirowej plaży", Øresund to więc "cieśnina nad żwirowymi plażami". 


    Zostawiając na boku spory o pochodzenie nazwy, cieśnina rozdziela dwa "siostrzane" miasta. W Danii - Helsingør, natomiast w Szwecji - Helsingborg. Odległość między nimi to tylko cztery kilometry. W obu miałem okazję gościć, natomiast tutaj zajmę się miastem szwedzkim. Zwiedzanie rozpocząłem od ratusza i pomnika Magnusa Stenbocka, jednego z najlepszych szwedzkich dowódców podczas III wojny północnej. Pokonał m.in. Duńczyków organizując obronę ojczyzny po klęsce z Rosjanami pod Połtawą. 









  Pomimo niewielkiej ilości czasu na zobaczenie Helsingborga udało mi się sfotografować dom szachulcowy Jakuba Hansena. Zbudowany w 1641 roku jest nadal czynny - można wynająć go na przykład na wesele lub konferencję biznesową. 


    Warto udać się do baszty (wieży) Kärnan, pozostałości XII - wiecznej twierdzy. Ze schodów tarasowych rozpościera się piękna panorama miasta.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz