Uwielbiam Pszczyńską Grę Książęcą. Za każdym razem bawię się na niej świetnie, mając okazję zmierzyć się z różnego typu wyzwaniami. To połączenie podchodów, konkursu wiedzowego, zadań sprawnościowych i artystycznych. Przedsięwzięciu patronuje „ikona” Pszczyny, czyli Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless (1873 – 1943) zwana popularnie „Księżną Daisy”. Dzieje Daisy i w ogóle całego rodu Hochbergów są podstawą fabuły gry organizowanej przez miasto Pszczyna i firmę „Silesia Events”.
Kiedy tylko wieczorem w dniu 24 maja burmistrz Dariusz Skrobol wystrzelił z pistoletu, dając sygnał startowy, na trasę ruszyli uczestnicy w różnym wieku – od kilkuletnich dzieciaków, po osoby starsze. Część graczy miała na sobie stroje z epoki, gdyż hasło, które przyświecało tegorocznej edycji brzmiało „Arystokracja się bawi”.
Nasza trzyosobowa drużyna nadała sobie nazwę „Nocna Straż”, jak nietrudno się domyślić, na cześć strażników Muru z sagi „Pieśń Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina. Podążając z punktu do punktu braliśmy udział w ciekawych konkurencjach, które pokrótce opiszę:
1. „Bal w Londynie” – lokalizacja: Stajnie książęce
Na terenie dawnych stajni przygotowano ekspozycję fotograficzną upamiętniającą bal kostiumowy wydany w 1897 r. w Devonshire House w Londynie na cześć królowej Wiktorii z okazji 60 – lecia jej panowania. Na balu tym nie zabrakło księżnej Daisy i członków jej rodziny. Konkurencja polegała na odpowiedzeniu na pytania dotyczące m.in. kostiumów jakie założyli uczestnicy balu czy też relacji rodzinnych. Wszystko można było wyczytać z opisów dołączonych do zdjęć.
Dodatkowe punkty można było zdobyć za zrobienie sobie oryginalnego zdjęcia w atelier stylizowanym na francuską pracownię fotograficzną „Lafayette”. Jak widać, poradziliśmy sobie po królewsku ;)
Kiedy tylko wieczorem w dniu 24 maja burmistrz Dariusz Skrobol wystrzelił z pistoletu, dając sygnał startowy, na trasę ruszyli uczestnicy w różnym wieku – od kilkuletnich dzieciaków, po osoby starsze. Część graczy miała na sobie stroje z epoki, gdyż hasło, które przyświecało tegorocznej edycji brzmiało „Arystokracja się bawi”.
Nasza trzyosobowa drużyna nadała sobie nazwę „Nocna Straż”, jak nietrudno się domyślić, na cześć strażników Muru z sagi „Pieśń Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina. Podążając z punktu do punktu braliśmy udział w ciekawych konkurencjach, które pokrótce opiszę:
1. „Bal w Londynie” – lokalizacja: Stajnie książęce
Na terenie dawnych stajni przygotowano ekspozycję fotograficzną upamiętniającą bal kostiumowy wydany w 1897 r. w Devonshire House w Londynie na cześć królowej Wiktorii z okazji 60 – lecia jej panowania. Na balu tym nie zabrakło księżnej Daisy i członków jej rodziny. Konkurencja polegała na odpowiedzeniu na pytania dotyczące m.in. kostiumów jakie założyli uczestnicy balu czy też relacji rodzinnych. Wszystko można było wyczytać z opisów dołączonych do zdjęć.
Dodatkowe punkty można było zdobyć za zrobienie sobie oryginalnego zdjęcia w atelier stylizowanym na francuską pracownię fotograficzną „Lafayette”. Jak widać, poradziliśmy sobie po królewsku ;)
2. „Ciuciubabka” – lokalizacja: Trawnik za Zamkiem.
Sama księżna Daisy zaprasza do swojej ulubionej zabawy! Okazuje się, że nawet XIX – wieczna arystokracja może sobie pozwolić na odrobinę nieskrępowanej radości i zagrać w popularną grę. Jabłka rozsypane w trawie z opaską na oczach w rekordowym czasie pozbierał szef drużyny Krzysiek wspomagany przez naprowadzającą go dzielną żonę Magdę. I tak zdobyliśmy zasłużone pięć punktów!
3. „Żubr jak żywy” – lokalizacja: Pokazowa zagroda żubrów.
Zadanie łatwe tylko z pozoru. Bo jak narysować żubra tak, by podobał się jurorom? Wzięliśmy się na sposób i zrobiliśmy to w konwencji... dość oryginalnej. Na naszym rysunku pojawił się nie tylko żubr w postaci zwierzęcej, ale także jako butelka piwa „Żubr”, ptako-żubr oraz świnio-żubr. Inny rogaty osobnik mierzył z dubeltówki do myśliwego. Sposób wykonania „dzieła” i jego interpretacja wywołały u oceniających spazmy śmiechu. Ocena oczywiście maksymalna.
Sama księżna Daisy zaprasza do swojej ulubionej zabawy! Okazuje się, że nawet XIX – wieczna arystokracja może sobie pozwolić na odrobinę nieskrępowanej radości i zagrać w popularną grę. Jabłka rozsypane w trawie z opaską na oczach w rekordowym czasie pozbierał szef drużyny Krzysiek wspomagany przez naprowadzającą go dzielną żonę Magdę. I tak zdobyliśmy zasłużone pięć punktów!
3. „Żubr jak żywy” – lokalizacja: Pokazowa zagroda żubrów.
Zadanie łatwe tylko z pozoru. Bo jak narysować żubra tak, by podobał się jurorom? Wzięliśmy się na sposób i zrobiliśmy to w konwencji... dość oryginalnej. Na naszym rysunku pojawił się nie tylko żubr w postaci zwierzęcej, ale także jako butelka piwa „Żubr”, ptako-żubr oraz świnio-żubr. Inny rogaty osobnik mierzył z dubeltówki do myśliwego. Sposób wykonania „dzieła” i jego interpretacja wywołały u oceniających spazmy śmiechu. Ocena oczywiście maksymalna.
4. „Zaufana Pokojówka” – lokalizacja: Rynek, Ławeczka Daisy.
Z tą konkurencją było najwięcej kłopotu. Księżna już od dłuższego czasu poszukiwała zaufanej i oddanej pokojówki. I to nie byle jakiej, ale spełniającej szereg warunków! Kandydatka musiała być ubrana w sukienkę (nie w spódnicę!), w dłoni trzymać kwiat, potrafić z pamięci wymienić imiona trzech synów księżnej Daisy, znać oryginalną, niemiecką nazwę róży, którą Peter Lambert nazwał na cześć księżnej oraz wiedzieć z jakich kwiatów składał się bukiet ślubny Daisy. Zadania „wiedzowe” nie przysporzyły większych problemów, za to dużo zachodu zajęło zorganizowanie odpowiedniego stroju dla naszej drużynowej pokojówki. Ale udało się!
5. „Prawda czy fałsz?” – lokalizacja: „Muzeum Prasy Śląskiej”.
W poszczególnych salach muzealnych porozwieszano karteczki z historyjkami z życia Daisy, zaś zadaniem uczestników było zdecydowanie czy dana anegdotka jest prawdziwa czy fałszywa. Poziom tej konkurencji osiągnął chyba Himalaje, w każdym razie autorzy pytań założyli najwidoczniej, że gracze gruntownie przestudiowali wszystkie dostępne na rynku biografie księżnej. Tutaj straciliśmy jeden punkt, jednak i tak poszło nam nie najgorzej.
6. „Kobieta jest zmienna” – lokalizacja: „Klub 13”.
Nigdy nie przypuszczałem, że pomimo całkowitego braku słuchu muzycznego zostanę śpiewakiem operowym. A zostałem nim, ponieważ jako jedyny z całej drużyny jestem nieco zaznajomiony z językiem włoskim. Księżna Daisy uwielbiała śpiewać i z chęcią wykonywała różne klasyczne arie. Do konkursowego zadania wybrano tenorową partię z opery „Rigoletto” Giuseppe Verdiego „la donna è mobile” (Kobieta jest zmienna”). Ja starałem się jak mogłem, zaś moi towarzysze z drużyny wykonali piękny taniec baletowy.
W ostatecznym rozrachunku zabrakło nam nieco do głównej wygranej, głównie ze względu na brak stroju, ale zamiast weekendu w zamku „Książ” wygraliśmy, w drodze losowania nagród pocieszenia, zestaw książek i pszczyńskich „gadżetów” będących miłą pamiątką Gry Miejskiej z roku 2014.
Z tą konkurencją było najwięcej kłopotu. Księżna już od dłuższego czasu poszukiwała zaufanej i oddanej pokojówki. I to nie byle jakiej, ale spełniającej szereg warunków! Kandydatka musiała być ubrana w sukienkę (nie w spódnicę!), w dłoni trzymać kwiat, potrafić z pamięci wymienić imiona trzech synów księżnej Daisy, znać oryginalną, niemiecką nazwę róży, którą Peter Lambert nazwał na cześć księżnej oraz wiedzieć z jakich kwiatów składał się bukiet ślubny Daisy. Zadania „wiedzowe” nie przysporzyły większych problemów, za to dużo zachodu zajęło zorganizowanie odpowiedniego stroju dla naszej drużynowej pokojówki. Ale udało się!
5. „Prawda czy fałsz?” – lokalizacja: „Muzeum Prasy Śląskiej”.
W poszczególnych salach muzealnych porozwieszano karteczki z historyjkami z życia Daisy, zaś zadaniem uczestników było zdecydowanie czy dana anegdotka jest prawdziwa czy fałszywa. Poziom tej konkurencji osiągnął chyba Himalaje, w każdym razie autorzy pytań założyli najwidoczniej, że gracze gruntownie przestudiowali wszystkie dostępne na rynku biografie księżnej. Tutaj straciliśmy jeden punkt, jednak i tak poszło nam nie najgorzej.
6. „Kobieta jest zmienna” – lokalizacja: „Klub 13”.
Nigdy nie przypuszczałem, że pomimo całkowitego braku słuchu muzycznego zostanę śpiewakiem operowym. A zostałem nim, ponieważ jako jedyny z całej drużyny jestem nieco zaznajomiony z językiem włoskim. Księżna Daisy uwielbiała śpiewać i z chęcią wykonywała różne klasyczne arie. Do konkursowego zadania wybrano tenorową partię z opery „Rigoletto” Giuseppe Verdiego „la donna è mobile” (Kobieta jest zmienna”). Ja starałem się jak mogłem, zaś moi towarzysze z drużyny wykonali piękny taniec baletowy.
W ostatecznym rozrachunku zabrakło nam nieco do głównej wygranej, głównie ze względu na brak stroju, ale zamiast weekendu w zamku „Książ” wygraliśmy, w drodze losowania nagród pocieszenia, zestaw książek i pszczyńskich „gadżetów” będących miłą pamiątką Gry Miejskiej z roku 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz