Niniejszy blog w żaden sposób nie wyraża stanowiska jakiejkolwiek instytucji, partii, organizacji, a jedynie osobiste przemyślenia i poglądy autora. Nie jest też żadnym "oficjalnym blogiem", zrobiłem go po to by się dzielić z Wami wszystkim, co mnie interesuje. Życzę wszystkim miłego czytania!

czwartek, 21 marca 2013

Apetyt na przygodę

    Tego wieczoru adrenaliny nie brakowało. Była i wizyta w Amazonii, i eksploracja jaskiń, i jazda po bezdrożach, a nawet pokaz technik obronnych. Wszystko dzięki jednemu człowiekowi – Krzysztofowi Petkowi. Gość Gminnej Biblioteki Publicznej w Bestwinie należy do tych ludzi, którzy nie uznają błogiego lenistwa i wczasów „all inclusive”. Jego powołaniem jest eksploracja i survival oraz dzielenie się swoimi umiejętnościami z innymi.





    Krzysztof Petek, z zawodu politolog i dziennikarz gościł w bibliotece w dniu 21 marca. Nie został „wyciągnięty z kapelusza”, ponieważ z książkami ma wiele wspólnego. Jest autorem poczytnych powieści dla młodzieży (m.in. z serii „Gra”, „Operacja Hydra”, „Czarny kufer”, „Porachunki z przygodą”) i sam prowadzi szkolenia literackie. W książki wplata swoje bogate doświadczenia zdobyte w różnych dziedzinach.



    Z czytelnikami z gminy Bestwina Petek rozmawiał głównie po podróżach. Współpracując z odkrywcą źródeł Amazonki Jackiem Pałkiewiczem zwiedził najbardziej niedostępne rejony południowoamerykańskiej selwy. Samochodem terenowym przejechał rumuńskie Karpaty, zapuszczał się w góry Kaukazu i zimował nad Biebrzą. Ze swoich wypraw przywiózł tysiące zdjęć i ciekawe filmy, które pokazywał w bibliotecznej czytelni. Podobały się zwłaszcza najmłodszym uczestnikom spotkania.






    „Wieczór z przygodą” przyciągnął wielu miłośników poznawania świata. Przybyli m.in. wójt gminy Bestwina Artur Beniowski, radni Benedykt Kohut i Jerzy Borutka oraz członkowie Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z Kaniowa dowodzonej przez Jarosława Bierońskiego. Pan Jarek pomógł Krzysztofowi Petkowi w prezentacji technik obronnych, pomocnych w razie zagrożenia ze strony napastnika. Wszyscy zgodnie przyznali, że czas nie dłużył się ani trochę. Co więcej, wielu zastanawiało się nad dołączeniem do pana Krzysztofa podczas jednej z wypraw. Można było również nabyć książkę, zdobyć autograf lub zrobić pamiątkowe zdjęcie.






Więcej zdjęć znajdziecie w mojej GALERII

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz